Miejsce w peletonie
Miejsce w peletonie
Skończyły się emocje mundialowe, lecz sport nie stoi w miejscu. Mamy okazję podziwiania najlepszych kolarzy zmagających się na trasie kolejnego, już 101 wydania Tour de France.
Ubiegły rok z 11 miejscem Michała Kwiatkowskiego w końcowej generalce był jakby zapowiedzią lepszego dla Polaków i – sprawdziło się,
Kwiatkowski, jadący w zespole Omega Pharma-Quick Step, rozpoczął kilka pierwszych etapów niezłą kanonadą i przez pewien okres zajmował medalowe miejsce w klasyfikacji generalnej. W końcu wypadł z pierwszej dziesiątki i przestał się liczyć wśród kandydatów do końcowego zwycięstwa. Jak na razie zajmuje 11 miejsce, ale strata do lidera jest zbyt wielka do nadrobienia, chyba, że zdarzą się cuda.
Cudów w tym sporcie nie ma, co pozwolę sobie przedstawić na przykładzie innych zawodników.
Pierwszym jest Rafał Majka.
Zaczął on swoją profesjonalną przygodę w 2011 roku od dołączenia do duńskiej grupy Saxo Bank.
Ta grupa połączyła się z rosyjską grupą Tinkoff i obecnie stajnia Tinkoff-Saxo należy do czołówki światowej. Liderem sportowym jest Alberto Contador.
Rafał Majka rozpoczął Tour inaczej niż Kwiatkowski. Jego rola była prosta: całkowite podporządkowanie się interesom byłego zwycięzcy Touru i lidera grupy, wspomnianego Alberto.
Majka pomagał i spełniał swe zadania doskonale, ale w końcu Contador, po upadkach i obrażeniach wycofał się z wyścigu. Grupa musiała się uporządkować inaczej i Majce trafiła się okazja pokazania się światu.
Wygranie etapu w Tour de France jest bardzo trudne i na końcowy efekt pracują wszyscy tak kolarze jak lekarze, masażyści i specjaliści, nie oszukujmy się, od dopingu, aby koszulka z nazwiskiem sponsora była widoczna na ekranach telewizorów całego świata. To jest w końcu najważniejsze. Szmal!
Majka nie jest liderem, ale z powodu jego dalekiej lokaty indywidualnej udało mu się w końcu pokazać na tej najważniejszej arenie kolarskiej kim jest lub kim może być.
Na 13-tym etapie zajął drugie miejsce, a na 14-tym, po samotnej ucieczce w końcowej fazie, udało mu się przekroczyć linię mety jako zwycięzca. Na takie zwycięstwo Polska czekała przez dwadzieścia jeden lat, kiedy to Zenon Jaskuła, w 1993 roku, wygrał etap i zajął w końcowej klasyfikacji generalnej trzecie miejsce. Największy sukces Polaka w Tourze do dnia dzisiejszego.
Jak wspomniałem wcześniej, takie zwycięstwa nie są przypadkiem. Peleton rządzi się swoimi prawami i tylko znawcy zdają sobie sprawę z tych skomplikowanych szczegółów. Majka był dobry w górach, lecz nie liczył się w czołówce, która w podczas różnych roszad pościgowych pozwoliła mu odjechać.
Przypomnijmy aferę Lance’a Armstronga. Kolarz ten wygrał siedem wyścigów i nigdy oficjalnie nie został złapany na dopingu. Dopiero po wewnętrznych dochodzeniach w USA przyznał się do organizowania swoje stajni US Postal Services w najbardziej zorganizowany i brutalny sportowy gang przestępczy.
Kolarze zgadzają się na swoją rolę w grupie i w peletonie. To jest oczywiste od samego początku.
Majka wie o tym doskonale. W końcu zadedykował swoje etapowe zwycięstwo Albertowi Contadorowi, nie dlatego, że go bezgranicznie kocha, a dlatego, że wie, gdzie jest jego miejsce w grupie.
Aby do tego doszło, zespół zadecydował o taktyce. Po dobrej jeździe na 13 etapie Majka zapewnił „współpracowników” o swoim doskonałym samopoczuciu, a ci z kolei opracowali plan, co konkretnie robić w poszczególnych miejscach. Górskie etapy są często nieprzewidywalne, lecz postawa zespołu – jest. Tak więc pozwolono, z całkowita pomocą i „błogosławieństwem” na ten pozytywny dla zespołu przebieg etapu.
Majka jest doskonałym specjalistą od jazdy w górach. W końcu stamtąd pochodzi.
Zna, jak wspomniałem, doskonale swoje miejsce w peletonie. Contadora już nie ma, ale jeszcze przed nim wiele etapów w Pirenejach, Z uwagi na fakt, że nie musi już na nikogo pracować, nadarza się okazja na wygranie jeszcze jednego etapu. Oczywiście, w tym momencie mocno spekuluję, bo przecież nie znam „polityki” stajni. Zakładając jednak potrzeby sponsorskie, istotnym jest pokazanie koszulki na linii etapowego finiszu.
Przed Majką jest jednak kolejne zadanie. Po pokazowej jeździe na wielu etapach kierownictwo grupy może mu dać pozycję lidera grupy w jakimś innym ważniejszym wyścigu wieloetapowym jak Giro d’Italia i przy pomocy kolegów może zostać jednym z większych tuzów wyścigów kolarskich.
Jak widać – przypadków nie ma. Jest tylko przemyślana organizacja i … sporo zdrówka.