Walter J. Natynczyk
Walter J. Natynczyk
W historii kanadyjskiej wojskowości chlubną kartą zapisało się wielu Polaków lub Kanadyjczyków polskiego pochodzenia. Nikt jednak nie może się poszczycić karierą takich rozmiarów jak gen. Walter Natynczyk – obecnie najwyższy funkcją i rangą żołnierz Kanadyjskich Sił Zbrojnych.
Pełni funkcję Dowódcy Sztabu Obrony (Chief of the Defence Staff). Jednocześnie przewodniczy naczelnej radzie wojskowej (Armed Forces Council) odpowiadającej za dowodzenie, nadzór i administrację armii, a zarazem za planowanie strategiczne. Jest po prostu najwyższym dowódcą, formalnie podlegającym wodzowi naczelnemu (Comander-in-Chief), jakim urzędowo jest zawsze Gubernator Generalny Kanady.
Inaczej być nie mogło, kiedy wojsko ma się we krwi…
Po wybuchu II wojny światowej Aleksander Natynczyk wraz z rodziną trafił sowieckim wagonem bydlęcym na Syberię, gdzie spędził 18 miesięcy w gułagu ale udało mu się wydostać do Armii Andersa. Został członkiem załogi czołgu Sherman i był ranny podczas walk pod Monte Cassino.
Po wojnie przez Anglię dostał się w 1947 roku do Kanady, gdzie osiadł w Winnipegu poznając tam swoją przyszłą żonę – Niemkę. Z tego związku urodził się w 1958 roku i dorastał wraz z dwoma siostrami bohater naszej opowieści. Ponieważ państwo Natynczyk tuż po ślubie zdecydowali, że jedynym językiem w domu będzie angielski, raczej nie możemy liczyć na to, że generał zaskoczy nas polskim słowem.
Zanim założył mundur, Walter Natynczyk jako młodziutki chłopak dorabiał sobie jako roznosiciel gazet. W dniu jego 10. urodzin zmarł mu ojciec. Jak sam przyznaje w wywiadach – tę lukę musiało wypełnić jakieś działanie. Znał już harcerstwo ale bardzo pragnął pójść w ślady ojca-czołgisty. Armia okazała się dla niego wyborem skrajnie idealnym i jak czas pokazał – wypełniła treścią po brzegi całe dorosłe życie wybitnego dowódcy.
Najpierw spędził 5 lat w szkole kadetów, a dorabiał jako pomocnik do odgrzewania hamburgerów w restauracji, awansując już w wieku 17 lat na jej managera. Kiedy wreszcie wstąpił do wojska w 1975 roku, marzył o własnym czołgu i o osiągnięciu stopnia kapitana. Tym bardziej, że fascynowała go lektura książek niemieckiego geniusza wojsk pancernych – gen. Guderiana.
Stało się to możliwe już w siedem lat od opuszczenia domu i wstąpienia na akademię wojskową, a nawet dwie: Royal Roads Military College w Brytyjskiej Kolumbii oraz Collège militaire royal de Saint-Jean w Quebeku, gdzie do 1979 roku oprócz zajęć ogólnowojskowych studiował administrację przedsiębiorstw i czynnie udzielał się w drużynach rugby i futbolu amerykańskiego. Ciąg dalszy życiorysu Natynczyka to właściwie nieustające pasmo zawodowych awansów.
Czynna kariera wojskowa rozpoczęła się od dowodzenia zmechanizowanymi oddziałami Royal Canadian Dragons stacjonującymi w ramach kontyngentu NATO w Niemczech.
W 1983 roku Natynczyk objął obowiązki dowódcy szwadronu kawalerii (zmechanizowanej) czyli po naszemu – rotmistrza – w Royal Military College of Canada w Kingston, a w kilka lat później pełnił obowiązki dowódcze różnego szczebla w siedzibie bazy wojskowej w Petawawa. Stąd wyruszał wraz z podwładnymi na liczne międzynarodowe misje, m.in. na Cypr pod flagą ONZ. Po skończeniu nauki w kolejnej (nie ostatniej) szkole – Canadian Forces Command and Staff College – odbył staż sztabowca w Quebeku.
W maju 1994 roku Natynczyk znów wyrusza jako onz-owski dowódca operacyjny sektora w Bośni i Hercegowinie, będąc przełożonym w brytyjskiej dywizji zmechanizowanej znanej jako “Desert Rats”. Tuż potem znalazł się w chorwackim Zagrzebiu jako dowódca działań lądowych misji pokojowej UNPROFOR (39 tys. żołnierzy), której celem było powstrzymanie eskalacji konfliktu, jaki rozpoczął się w 1991 po rozpadzie byłej Jugosławii.
W czerwcu 1995 roku został wezwany do Sztabu Obrony Narodowej w Ottawie aby objąć stanowisko zastępcy dowódcy, co jednak nie zwalniało go od udziału w międzynarodowych operacjach. W 3 lata później Natynczyk wraca do Bośni jako dowódca sił kanadyjskich, a zarazem opracowuje plany operacyjne dla kanadyjskich misji w Kosowie, Erytrei, na Timorze i w Afganistanie.
Jego wysiłki nie ograniczają się wyłącznie do operacji militarnych. Planuje logistykę zmagań z wielkimi klęskami żywiołowymi, jak powódź w Manitobie (1997) czy wielka burza lodowa rok później.
Równolegle uzupełnia edukację w znanej szkole “amerykańskich dowódców” – United States Army War College w Pensylwanii, przygotowującej personel oficerski do wypełniania strategicznych zadań dowódczych. Stamtąd skierowany jest do potężnego garnizonu Fort Hood w Teksasie, jako dowódca dużych formacji armii amerykańskiej, zapewne w związku z działaniami na froncie irackim.
Mimo, iż Kanada nie brała udziału w inwazji na Irak, Natynczyk wylądował w Bagdadzie w styczniu 2004 roku wraz z III Korpusem US Army, którego dywizje pancerne i powietrzno-desantowe brały udział we wszystkich wojnach z udziałem Ameryki. W irackim teatrze wojny Kanadyjczyk został wiceszefem planowania strategicznego i współdowódcą korpusu 35 tysięcy żołnierzy amerykańskich (i koalicyjnych) tworzących 10 oddzielnych brygad. Był lubiany zarówno przez kadrę oficerską, jak i szeregowych żołnierzy, obdarzono go przydomkiem “Wujek Walt”. W wywiadzie dla “Macleans’s” Natyńczyk miał odwagę przyznać, że do wojny w Iraku doszło na podstawie fałszywych doniesień wywiadu.
Za trwający przez rok wysiłek wojenny podczas Operacji “Iraqi Freedom” odznaczono go później specjalnym Krzyżem Zasługi (Meritorious Service Cross). Warto dodać, że takie samo odznaczenie Natynczyk przekazał w Polsce w imieniu Królowej i Kanadyjskich Sił Zbrojnych na ręce wdowy po swoim przyjacielu – generale Franciszku Gągorze, szefie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który zginał w katastrofie smoleńskiej.
Po powrocie z Iraku, Natynczyk skupił swe wysiłki nad restruktruryzacją armii kanadyjskiej i jej arsenałem. A jest nad czym myśleć: rząd Stephena Harpera założył, że w ciągu najbliższego 20-lecia armia skonsumuje budżet w wysokości 490 miliardów dolarów.
Już w randze generała broni (LGen) w czerwcu 2006 roku objął stanowisko zastępcy szefa Sztabu Obrony, a nieomal dokładnie w dwa lata później zajął miejsce gen. Ricka Hilliera: rząd Kanady awansował Natynczyka na najważniejszego żołnierza sił zbrojnych (Chief of the Defence Staff), co pozwala mu przypiąć na pagonach cztery gwiazdki, które w istocie są u nas czterema listkami klonowymi.
Generał Natynczyk to podręcznikowy przykład żołnierza z krwi i kości. Zafascynowany opowieściami ojca Aleksandra, spełnił marzenia z dzieciństwa i ku własnemu zaskoczeniu dotarł do najwyższego podium w wojskowej hierarchii.
To nie wszystko. Choć nigdy tego nie planował, trójka dzieci generała również nosi mundury: córka Margaret w marynarce, a synowie William i John w lotnictwie i wojskach lądowych.
Inaczej być nie mogło. Koło się zamknęło…
Tomasz Piwowarek
Photos: Wikipedia Commons (Joaquin Juatai); www.en.sgwp.wp.mil.pl