Wolnoć Tomku w swoim domku
Wolnoć Tomku w swoim domku
Z racji wielkiego zainteresowania obserwuję wszystkie prawie ważniejsze sporty na świecie i wielokrotnie nie ogarniam faktu, w jakim kierunku ten świat sportowy ( in nie tylko) podąża.
Piszę te słowa w momencie kiedy kongres i senat USA postanowili zabrać pieniądze maluczkim, a utrzymywać bez przeszkód wypłaty swoich wysokich poborów sobie. Zgroza!
Niby chodzi o budżet – lecz czyim kosztem?
Oczywiście równolegle podążają sprawy w sporcie.
Spójrzmy na piłkę nożną.
Ostatnio Real Madryt zakupił za ponad 100 milionów euro Garetha Bale, walijskiego piłkarza, który jest całkiem niezły.
Przyjrzyjmy się temu faktowi z jakąś dozą rozsądku.
Hiszpania, kraj borykający się z ogromnym bezrobociem, wielkim kryzysem ekonomicznym, największym od wielu pokoleń, pokazuje maluczkim, że może pozwolić sobie na taki wybryk.
Powiedzenie „chleba i igrzysk” jest znane od wielu epok, więc chyba tylko o to chodzi.
W przypadku Realu Madryt sprawa wygląda nieco lepiej, gdyż jest to klub prywatny, a prywatne kluby mogą wydawać swoje pieniądze jak im się to żywnie podoba.
Ich wydatki nie mają bezpośredniego źródła w odbieraniu pieniędzy innym, tak jak się ma sprawa w sytuacji amerykańskich kongresmenów i senatorów!
W obu przypadkach mamy do czynienia z cynicznym pokazywaniem światu „kto tu rządzi”.
Pieniądze to fajna rzecz. Posiadanie sporo tych pieniędzy – jeszcze fajniejsza. Posiadanie ogromnych pieniędzy – tu zaczyna się właśnie ta cyniczna gierka.
Spójrzmy na wydarzenia w najlepszej żużlowej lidze – polskiej Ekstralidze.
Właściciel klubu Roman Karkosik ma sporo szmalu. Oczywiście mógł ten szmal wydawać na inne cele, jednak postanowił finansować klub Unibax Toruń. Fajnie. Brawa.
Niestety, jak wspomniałem wcześniej, zbyt ogromne pieniądzie często zaciemniają horyzont rozsądnego myślenia.
Karkosik chce, aby jego klub wygrywał mistrzostwa Polski, jednak chce to za wszelką cenę.
Taka obsesja jest dobra, gdy kierowana i dobrze wykorzystywana, jednak przypadku ostatniego meczu barażowego o Mistrzostwo Polski w Zielonej Górze pokazuje znów, jak cyniczni mogą bywać tzw. oligarchowie.
As torunian Tomasz Gollob, uległ wypadkowi w poprzednich zawodach, przez co osłabił zespół Unibaxu. Zamiast jeździć na motocyklu – leżał w szpitalu.
Torunianie z Unibaksu przyjechali na stadion w Zielonej Górze, ale nawet nie wyciągnęli sprzętu z busów. Po kilkudziesięciu minutach wyjechali z miasta. Oddali mecz walkowerem.
Walkowerem? Wydawałoby się!
Pan Karkosik rozpoczął wojnę administracyjno-sądową po to tylko, aby pokazać jak jest ważny.
Cały polski żuzel na tym cierpi, podobnie jak cierpi USA z powodu niesnasek politycznych.
Warto chyba przytoczyć tu wypowiedź Zenona Plecha: „Ciekaw jestem jakie zdanie na temat wydarzeń związanych z aferą wokół tegorocznego finału play-off mają kibice z Torunia. Nie zdziwiłbym się, którą opcję by wybrali, gdyby zadać im proste pytanie – czy wolicie, aby wasz klub pozostał z panem Karkosikiem w Ekstralidze, czy też już bez niego przemęczył się rok w I lidze i wrócił do elity z podniesionym czołem? Ma pan pomysł, jakby to sprawdzić?