Walka z dopingiem
Walka z dopingiem
Używanie różnego roczaju dopingu jest intergarlną częścią wielu cywilizacji od tysięcy lat.
Jednym z najwcześniejszych przykładów stosowanie „wspomagania” są ryciny starochińskie, przedstawiające cesarza żującego liście efedry.
Efedryna jest jednym z najpopularniejszych środków uśmierzających objawy zmęczenia.
Cesarz chiński miał za zadanie czuwanie nad społecznością mu poddaną, najlepiej bez zmrużenia oka.
W czasach starogreckich Igrzysk Olimpijskich prowadzono pierwsze badania antydopingowe.
Otóż greccy kapłani sprawdzali oddech zawodników biorących udział w wyścigach na rydwanach.
Zajęcie to było bardzo niebezpieczne, więc sporo jeźdźców wypijało alkohol dla odwagi, a to z kolei – było niedozwolone.
Celem uprawiania sportu jest wygrywanie, a przez to zwycięzcy stają się sławni. Sława z kolei ułatwia życie. Sławni sportowcy przyjmowani są przez głowy państw, wykorzystywani do wybranych zadań polityki państwa, co się łaczy ze specjalnym traktowaniem i wynagrodzeniami.
W nawet nie tak bardzo odległych czasach sportowcy w krajach tzw. demokracji ludowej otrzymywali mieszkania lub samochody, na które zwykły obywatel musiał czekać w nieskończoność.
Dziś jest nie inaczej. Zamiast 45 metrów kwadratowych mieszkania czołowka otrzymuje potężne finansowe bodźce … w celu bycia lepszym.
Często – bycie lepszym łączy się nierozerwalnie z „koksowaniem”, czyli używaniem dozwolonych lub niedozwolonych środków wspomagających.
Największym przedsiębiorstwem „koksowania” była ówczesna NRD, gdzie proceder popierały najwyższe władze państwowe, głownie – w celu pokazania światu wyższości danego ustroju politycznego.
Cały świat mógł później czytać szczegółowe raporty tego procederu i nikt nikomy za to głowy nie urwał. Zbyt wielki byłby to bałagan dla MKOL.
Równie dobrze wiodło sie mafii Lance’s Armstronga. Jestem przekonany, że tylko jego perfidna osobowość spowodowała pęknięcie zmowy milczenia, bo w sumie wszyscy uczestnicy korzystali z ogromnego przypływu gotówki.
Szef NRD Erich Honecker był nie do złapania. Lance’a można było latwiej wytropić.
Chyba to jest tak – im większy szwindel, tym trudniej karać winnych.
Wygląda na to, że MKOL i WADA, najważniejsze organizacje mające decydujący wpływ na politykę antydopingową w ruchu olimpijskim bardzo dobrze o tym wiedzą i kontynuują udawanie walki z dopingiem.
Od czasu do czasu atakują znienacka i wtedy robi sie międzynarodowa afera. Przykłady: złapanie dawno temu Bena Johnsona, a tego lata Tysona Gaya, Osafa Powella, Veronikę Campbell-Brown oraz sporo innych płotek.
Przy dogłębnym badaniu okazało się, że Jamajka wcale nie prowadzi polityki anydopingowej, ale całego kraju nie można zdyskwalifikować, więc WADA zaproponowała nowe kary od 2015 roku.
Do tego czasu Usain Bolt pewnie dalej będzie „znosić złote sportowe jaja” i beknie podobnie do Bena Johnsona później.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o szmal.
Jest wielce prawdopodobne, że niektóre wielkie korporacje nie poprą „szprycowania sie” i z pewnością wycofaja sie ze sponsorowania ruchu olimpijskiego. Na to MKOL nie może sobie pozwolić, stąd ta dymna zasłona jest konieczna.
Nowe kary? 4-letnia dyskwalifikacja za pierwsze przestępstwo. Pytanie tylko – kto kogo i jak będzie łapał.
Wypowiedz się na Forum na powyższy temat.
Zobacz też w jednym miejscu opinie innych.