Wygląda zbyt dobrze …
Wygląda zbyt dobrze …
Wyniki polskich reprezentatntów w sportach zimowych jeszcze przed Bożym Narodzeniem są wyśmienite!
Wydawałoby się być tylko zadowolonym i klaskać z całych sił, jednak, z mojego trenerskiego doświadczenai wynika, że chyba ta wysoka forma przyszła trochę zbyt wcześnie.
Najważniejszą imprezą tej zimy będa Igrzyska Olimpijskie w Soczi, na które przede wszystkim należy szykować szczyt formy.
Nie jestem narzekaczem, tylko ostrożnym optymistą. Wydaje mi się, że polscy sportowcy zdobędą najwyższą w historii ilość medali i tylko należy trzymać za nich kciuki.
Kto więc należy do faworytów?
Bezprzecznie Justyna Kowalczyk.
Wygląda na to, że Justyna wraz z jej trenerem Wierietielnym, wybrali chyba dobry kierunek letnich przygotowań i polityki startowej.
Wprawdzie zawodniczka startuje bardzo często, jednak wyraźnie ukierunkowała się na jej lepszą, klasyczną technikę biegania.
Jak na razie startowała w tej technice 4 razy w Pucharze Świata i 4 razy wygrała.
Technika dowolna jest jest słabszą stroną więc próba zdobycia medali olimpijskich pewnie zakończyłaby się niepowodzeniem. Przypomnę, że „niepowodzenie” w wykonaniu Kowalczyk – to miejsca poza podium.
Polscy reprezentancji w skokach narciarskiech całkowicie zaskoczyli wszystkich.
Jeszcze nie tak dawno czytałem w polskich mediach krytyczne wypowiedzi faceta o nazwisku Wojciech Fortuna pod adresem trenera Łukasza Kruczka. Fortuna miał „fortune” jednego niesamowitego skoku w życiu, który przyniósł mu olimpijskie złoto w 1972 roku w Sapporo i bazując na tym osiągnięciu doszedł do wniosku, że posiadł wszystkie rozumy w tej dziedzinie.
Tymczasem niespotykanie pracowity i skromny trener Kruczek wprowadził w tym krótkim jak dotychczas sezonie aż czterech różnych zawodników na najwyższy stopień podium.
Nie dość tego – w ubiegłym tygodniu podium było okupowanie dwukrotnie przez dwóch Polaków!
Niesamowite!
Justyna jest jedna, innych, zbliżonych do jej wyników, reprezentantek Polski ze świecą szukać.
Można więc liczyć na jeden-dwa medale z jej strony.
U skoczków jest większy potencjal na ilość krążków, bo mamy ich wielu i dwa konkursy + drużynowy, jednak w ich przypadku zdobycie medalu to spora loteria, gdyż warunki atmosferyczne mogą zmieniać się z minuty na minutę.
Dodatkowa niespodzianka: Zimowa Uniwersjada!
23 medale, w tym 10 złotych, to dorobek polskich studentów, którzy startowali przez 12 (10-21 grudnia) dni w zawodach 26-tej Zimowej Uniwersjady we włoskim Trentino. To znacznie lepszy rezultat niż dotychczas rekordowe 14 “krążków” z 2001 i 2009 roku.
Najwięcej trofeów w Trentino zdobyła biathlonistka Weronika Nowakowska-Ziemniak – cztery. Wywalczyła srebro w biegu indywidualnym na 15 km oraz w biegu ze startu wspólnego na 12,5 km, a zwyciężyła w sprincie na 7,5 km i biegu na dochodzenie na 10 km. W tych ostatnich konkurencjach na drugim stopniu podium rywalizację zakończyła Monika Hojnisz (obie AWF Katowice).
Polski biathlon wyraźnie się poprawił i także tu można liczyć na medal. Może Krystyna Palka?
Biało-czerwoni zakończyli Uniwersjadę na drugim miejscu w klasyfikacji medalowej, za gospodarzem Igrzysk w Soczi – Rosją.
Miejmy nadzieję, że się mylę w moich poglądach … na minus.