Soczi – tuż za półmetkiem
Soczi – tuż za półmetkiem
Właśnie rzuciłem okiem na jutrzejsza okładkę „Przeglądu Sportowego”.
Mistrzowie polskiego słowa sportowego pozwolili sobie napisać we wtorkowym wydaniu: „Pełna rozpacz”, po poniedziałkowym drużynowym konkursie w skokach narciarskich. Polska reprezentacja zdobyła czwarte miejsce i to ma niby być powodem do „pełnej rozpaczy”.
Przyznaję, że tak żenująco niskiego poziomu znajomości sportu w polskich mediach nigdy nie widziałem i nigdy nie spodziewałbym się.
Przecież Polska w drużynie uzyskała najlepszy wynik w historii Igrzysk Olimpijskich panowie dziennikarze! Tylko kilkanaście punktów od trzeciego, brązowomedalowego, miejsca.
Być może miejsce medalowe byłoby powodem do „częściowej rozpaczy”?
Wygląda na to, że zdobycie dwóch złotych medali przez Kamila Stocha to już oczekiwana „normalka”?
Koniec świata! Niestety – sukces zawodników pomieszał zmysły braci dziennikarskiej.
Gdyby Igrzyska zakończyły się dziś, należałoby zgodnie przytaknąć, że nikt takiego obrotu sprawy nie mógł przewidzieć. Cztery złote medale w jednych igrzyskach? Dwa ray więcej niż w całej poprzedniej 90-letniej historii! Sukces!
Poziom sportowy jest super wysoki i wyrównany. Dodatkowo dochodzi dość trudna sytuacja pogodowa, bo, w końcu, nigdy dotąd nie rozgrywano Igrzysk w klimacie prawie podzwrotnikowym!
Jak na razie – wielkie brawa dla zawodników i organizatorów. Tak trzymać.
Igrzyska jeszcze się nie zakończyły, chociaż, uczciwie porzyznam, zaczynam powoli odczuwać emocjonalne zmęczenie. „Nadsukces” polski miesza się z „niedosukcesem” kanadyjskim.
Przyznam, że więcej spodziewałem się po ekipie Kanady, jednak, już historycznie, Kanadyjczycy do potęg sportów zimowych należą od samego początku. Oczywiśćie – jeszcze zostało ileś tam dni do „końcowego gwizdka”, jednak te Igrzyska będą trochę skromniejsze w departamencie zdobyczy medalowych, niż te w Vancouver. 14 złotych – to był i jest rekord świata i nie spodziewam sie szybkiej zmiany w fotelu lidera.
Rosjanie mieli dość liche te poprzednie igrzyska, jednak, jak na razie, idzie im lepiej.
Zwykle gospodarze ciesza się większym dopingiem ze strony swej publiczności, co dodaje skrzydeł. Ci co to doświadczyli – wiedzą.
Wydaje się, że ucichła negatywna prasa wypisujaca wszystko to, co moze być kojarzone ze złą organizacja lub jakimiś dodatkowymi potrzebami politycznymi. Zwolennicy popierania ruchu gejowskiego mieli swoje „pięć minut sławy” i wszystko przycichło lub umarło śmiercia naturalną.
Niespodzianka sportowa jest postawa Holandii w łyżwiarstwie szybkim na lodzie. Jak dotychczas tylko Zbigniew Bródka przerwał ich passę dominacji, a poziom łyżwiarstwa szybkiego jest niesłychanie wyrównany. Różnica miedzy pierwszym a dziesiątym zawodnikiem była nieco większa niż zaledwie 1 sekunda!
Holendrzy bardzo poważnie potraktowali swoje występy i nawet protestowali zwycięstwo Bródki. Tak bardzo chcieli wszystkich złotych medali!
Dodam, że w Polsce nie ma ani jednego toru do łyżwiarstwa szybkiego, wiec to polskie złoto to chyba tak jak wygrana na loterii!
Zostało jeszcze 6 dni. Polska z pewnością liczy na drugi medal Justyny Kowalczyk. Może jeszcze sztafete panczenistek?
Kanada może liczyć na curling i hokej. Jakieś medale dojdą na pewno, jakiego koloru – nie wiadomo.
Życzmy naszym polsko-kanadyjskim zespołom powodzenia, bo, jak na razie – jest fajnie.