Trenerskie drogi
Trenerskie drogi
Nie ma to jak angielska Premier League! Kolebka futbolu ciągle zaskakuje i praktycznie, z tygodnia na tydzień, mamy do czynienia z nowymi sensacjami.
Tym razem chcę skupić się na sytuacjach trenerskich.
Jak pamietamy, rok temu zrezygnowal z pracy trenerskiej najbardziej zwycięski trener w historii ligi – sir Alex Ferguson.
Namaścił zaraz po swoim odejściu swojego następcę – Davida Moyesa i prosił kibiców Manchesteru United o cierpliwość, gdyż ze swojego własnego doświadczenia wiedział, że przy zmianie trenera i filozofii trenerskiej wyniki mogą się zachwiać. Dodatkowo wiedział także, że sam wycisnął z ówczesnego zespołu 120% możliwości (czyli „spalona ziemię”), więc zmiany personalne były nieuniknione.
Sir Alex Fergusion był doskonalem tenerem, jednak w ostatnich latach już mniej myślał o dalszej przyszłości swego ukochanego klubu. Zostawił to swojemy następcy.
Manchester United nie wyglada imponująco w bieżącym sezonie, ba, kibice chcą już się pozbyć nowego trenera, który jeszcze nie miał większych szans na zostawienie „swojego piętna” na aktualnym zespole.
Klub ma chwilowo za soba lata chwały i należy poczekać na ruchy Moyesa w departamencie zakupu nowych piłkarzy i prowadzenia całkowicie innej polityki personalnej.
Na boisku graja wprawdzie zawodnicy a nie trener, jednak ustawienie całego zespołu, żonglowanie osobowościami, polityka finansowa – to wszystko leży w zakresie obowiazkow trenerskich.
Moyesowi nie udało się tak jak Jose Mourinho, który odziedziczył zespół Chelsea. Moyes ma grupe “zajechanych“ zawodnikow a Mourinho – całkiem młody zespół (oczywiscie z domieszka weteranów).
Taka aklimatyzacja wydaje się być łatwiejsza.
Z kolei nowy trener Manchesteru United – Manuel Pellegrini – trafił najlepiej. Istniejący skład zespołu de facto nie potrzebuje żadnych większych zmian. Sytuacja wymagała po prostu kontynuowania linii poprzednieg trenera Manciniego, z małymi wariacjami, aby niezwykle utalentowana grupa zawodnikow sięgnęła po kolejny tytul mistrza Anglii.
Piszę trochę na wyrost, bo do zakończenia sezonu zostało jeszcze sporo czasu i wiele się jeszcze może zmienić.
Szybko wyrasta na potęgę Liverpool.
Ta nieslychanie utytułowana drużyna cierpiała przez dłuższy czas, a wyniki w środku tabeli nigdy krewkich kibiców nie zadawalaly. Wypróbowano wielu trenerów, słynnych, mniej slynnych, doświadczonych i mniej doświadczonych … i nic.
Nagle klub wypatrzył nowego trenera Swansea – Brendana Rodgersa i zatrudnił go zaledwie dwa lata temu.
W momencie kiedy pisze te słowa Liverpool przewodzi tabeli.
Nikt chyba takiego stanu rzeczy na początku sezonu się nie spodziewał, tymbardziej, że główna gwiazda Luis Suarez musiał pauzować przez pierwsze siedem rund z powodow dyscyplinarnych.
Młoda drużyna pod wodzą młodego trenera wydaje się być nadzieją na najbliższą przyszłość, chyba, że trafią im się 2-3 porażki z rzędu i znów kibice ustawią trenera na świeczniku.
Niezbadane są trenerskie drogi.