UberX – czyli wożenie “na łebka” możliwe w Toronto i Mississaudze
UberX – czyli wożenie “na łebka” możliwe w Toronto i Mississaudze
W Polsce, gdy zamiast taksówki podwiózł nas prywatny właściciel samochodu, mówiło się że pojechaliśmy “na łebka”. W Toronto i Mississauga nazywa się to “UberX”.
Za pomocą specjalnej aplikacji na smartfonie będziemy mogli znaleźć kierowcę, który podwiezie nas tam gdzie chcemy i będzie to nas kosztowało o 40% taniej niż gdybyśmy użyli taksówki.
Początkowo stworzona w 2009 roku w San Francisco firma oferowała tylko luksusowe limuzyny na specjalne okazje i nazywała się “UberBlack”. Funkcjonowała w kilku dużych amerykańskich miastach.
W 2012 roku do inicjatywy mogli się przyłączyć właściciele sprawnych samochodów średniej klasy takich jak Toyota Corolla, Honda Civic czy Ford Focus. Szybko inicjatywa rozszerzała się i obecnie UberX działa już w ponad 200 miastach na całym świecie, między innymi w Paryżu, Monachium, Hamburgu i Warszawie.
Program pozwala ludziom na korzystanie z własnych samochodów, by podwieźć kogoś w żądane miejsce za pomocą internetowej aplikacji Uber.
Jeden z pierwszych kierowców, którzy zdecydowali się w ten sposób dorobić do pensji jest Bill Vrebosch, który potrzebował trochę więcej gotówki, by móc kupić mieszkanie.
– Szukałem mieszkania do kupienia i doszedłem do wniosku, że to co mam nie starczy mi nawet na downpayment. Postanowiłem dorobić – mówi Vrebosch.
W ciągu jednego dnia wożenia pasażerów “na łebka”, jeżdżąc własnym samochodem dla UberX, Vrebosch zarobił około 150 dolarów.
Zrozumiałe jest, że taka inicjatywa nie mogła spodobać się komercyjnym firmom taksówkowym we wszystkich miastach, gdzie UberX prowadzi swoją działalność. Podniosły one larum, że usługi UberX mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Jedną z największych różnic między UberX i normalną taksówką, poza ceną za usługę, jest to, że kierowcy nie mają ubezpieczenia komercyjnego, które nie obejmuje sytuacji wykorzystywania swojego samochodu do celów zarobkowych. Powstaje pytanie – co się stanie, gdy pasażer takiego samochodu dozna w razie wypadku uszczerbku na zdrowiu?
– Prawdopodobnieństwo, że ich roszczenia zostaną odrzucone jest bardzo duże – mówi Peter Karageorgos z Insurance Bureau of Canada – Gdy używamy pojazdu do celów handlowych z pewnością wymagania ubezpieczeniodawcy muszą się zmienić.
Firmy taksówkowe uważają, że UberX jest nieuczciwą konkurencją ponieważ kierowcy podwożący pasażerów “na łebka” nie muszą płacić gigantycznych opłat licencyjnych i stawek ubezpieczeniowych, jakich miasto wymaga od licencjonowanych taksówkarzy.
– Dla profesjonalnych i licencjonowanych taksówkarzy, którzy spełniają wszelkie wymagania miejskich przepisów, którzy płacą niebotyczne stawki ubezpieczeniowe, działalność UberX to zniewaga, to cios wymierzony w twarz. Miasta nie zrobiły nic, by ich chronić – stwierdziła Kristine Hubbard z Beck Taxi.
Urzędnicy miejscy mają również wątpliwości co do działalności UberX. Urząd Miasta podał UberX do sądu za złamanie 35 regulacji, które obowiązują w Toronto.
“Miasto ma poważne obawy, że firma Uber uruchomiła usługi, które mogą być sprzeczne z regulacjami obowiązującymi w mieście, w tym dotyczących prywatnych dostawców usług transportowych” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez Urząd Miasta Toronto – “Nasz departament prawny dokonuje przeglądu przepisów w celu wyeliminowania wszelkich potencjalnych naruszeń prawa, a których celem jest ochrona i interes klientów.”
W kwestii ubezpieczenia UberX odpowiada, że kierowcy i samochody jeżdżące w systemie są ubezpiecznone na sumę 5 milionów USD na każde podwiezienie pasażera. To jest dwa i pół razy większe ubezpieczenie niż mają taksówki i limuzyny w Toronto.
Przedstawiciele UberX mówią, że są przekonani, że zdołają wypracować porozumienie z miastem, które zadowoli wszystkie strony.
UberX Toronto – TUTAJ.