Mike Krzyżewski
Mike Krzyżewski
Mike Krzyżewski dokonał czegoś niewiarygodnego! Jako trener poprowadził zespół Blue Devils do piątego w historii uniwersytetu tytułu! Na obecne czasy – sukces niebywały.
„March Madness” to tradycyjnie rozgrywany turniej koszykówki uniwersyteckiej w USA.
Turniej ten jest wyjątkowy po tej stronie oceanu. Nie ma tzw. „play-offs”. Wygrany gra dalej, przegrany – jedzie do domu. Obchodzi w bieżącym roku 76-lecie swego istnienia i z roku na rok jest ciekawszy.
Turniej zaczyna się zwykle w połowie marca i kończy się w ciągu dwóch tygodni. Do turnieju kwalifikuje się 68 zespołów, ale po początkowych barażach – 64 zespoły zaczynają rozgrywki „pucharowym systemem”.
Osobiście zawsze kibicuję drużynie Blue Devils, reprezentujących Duke University, a to tylko dlatego, że trener drużyny Mike Krzyżewski jest polskiego pochodzenia.
Mike Krzyżewski jest jednym z najbardziej znanych, doświadczonych i utytułowanych trenerów. Jego zespoły z Duke wygrały już te rozgrywki 5 razy, ale praktycznie od początku jego kariery trenerskiej Duke zawsze kwalifikował się w czołówce.
Mike Krzyżewski również prowadził, jako główny trener, reprezentację USA w koszykówce na ostatnich dwóch Igrzyskach Olimpijskich, kiedy to drużyna zdobyła złote medale.
Miałem przyjemność spotkania się z nim w czasie Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie, kiedy to był asystentem trenera Chuck’a Daly. W tej pamiętnej olimpiadzie wziął udział legendarny „Dream Team” z Jordanen, Birdem, Magic Johnsonem i innymi na czele.
Mieliśmy wtedy okazję degustacji najlepszej chyba koszykówki wszechczasów.
Podczas krótkiego spotkania z trenerem Krzyżewskim dowiedziałem się, że pochodzi z Chicago, a jego polska rodzina przybyła do Stanów w końcu 19 wieku.
Mimo, że po polsku nie mówi, zna doskonale tradycje polskie i jest dumny ze swoich polskich korzeni.
Polskość – na stronę, Mike Krzyżewski jest usposobieniem amerykańskiego sukcesu.
Ukończył słynną amerykańską uczelnię wojskową West Point i przez pewien czas służył w armii.
Wojskowa dyscyplina i ogromny humanitaryzm trenera tworzą idealną mieszankę do osiągnięcia tak szczególnych sukcesów w sporcie wyczynowym
Jego drużyna Duke została rozstawiona z numerem „jeden” w tegorocznym „March Madness”. Oznaczało to, że była faworytem do wygrania. Sytuacja jest tu analogiczna do rozstawień w turniejach tenisowych. Chodzi o to, aby lepsze drużyny na wpadały na siebie już na początku rozgrywek.
Dla lepszego zrozumienia tej sytuacji dodam, że istnieją 4 geograficzne strefy (konferencje) i każda z nich ma ten wybrany zespół #1.
W bieżącym sezonie najlepszą drużyną była reprezentacja uniwersytetu z Kentucky, która do turnieju „wchodziła” niejako w glorii niezwyciężonego zespołu. Koszykarze tamtego uniwersytetu mieli kilka trudnych meczów, jednak wszystkie zdołali w końcowym efekcie wygrać.
Tym razem trafili w półfinale na inny zespół rozstawiony z numerem #1 z Wisconsin … i popłynęli ..
W turnieju systemem pucharowym wszystko jednak jest możliwe.
Poniedziałkowy finał był niesamowity.
Takiej koszykówki to sam nie pamiętam, a przecież oglądam to przez wiele dekad.
Co ciekawsze – podobnej opinii jest sam Coach K.
W obecnej erze „one-and-done”, co oznacza, że koszykarze grają tylko przez rok na uniwersytecie i potem przenoszą się do NBA, doprowadzenie drużyny na szczyty NCAA jest trudne.
Mike Krzyżewski powiedział po meczu: „Takiej drużyny jeszcze nigdy nie miałem. Zawodnicy byli wyjątkowi. Trenowanie ich było przyjemnością, szczególnie dlatego, że uczyli się chętnie i rozumieli od samego początku co jest najważniejsze do zbudowania zespołu”.
To samo stwierdziły żona i córka trenera, a to jest ważne. W końcu to właśnie one, na bieżąco, muszą wytrzymywać presję, jaką przynosi z pracy tak wybitny trener.
Koniec – końców: Mike Krzyżewski jest prawdopodobnie najlepszym trenerem koszykówki w historii sportu uniwersyteckiego USA. A może nawet – nie tylko uniwersyteckiego?