Totalne zakłamanie
Totalne zakłamanie
Jestem już zbyt doświadczony życiowo (czytaj – stary), aby bawić się w polityczną poprawność w sporcie.
(Dodaje – w sporcie – bo w innych dziedzinach będę się zawsze „sprężał”.)
O co m chodzi? O zaprzestanie brutalnych kłamstw, obłudy i akcji w zakresie dopingu w sporcie.
Bardzo zależy mi na ogólnej uczciwości, a moje stanowisko może podnieść niektórym brwi.
Otóż- jestem całkowicie za zniesieniem badań antydopingowych, całego tego „blichtru” walki o czysty sport, tej totalnej obłudy prawie we wszystkim.
Zaczne od dopingu farmaceutycznego.
W ubiegłym tygodniu zakończyły się kolejne Halowe Mistrzostwa Świata w Portland, Oregon, gdzie Polacy zdobyli, nota bene, 3 medale: srebrny – sztafeta pań na 4x400m oraz dwa brązowe: Piotra Liska w skoku o tyczce i Kamili Lićwinko – w skoku wzwyż. Wszystko – według oczekiwań.
Same zawody stały na słabym poziomie i nawet mi, zakochanemu w lekkiej atletyce, nie chcialo się tej mizeroty oglądać.
I tu nagle, w drugim dniu zawodów, pożar ogarnął socjalne media: Asafa Powell, Jamajczyk, uzyskał najlepszy w tym roku wynik na świecie 6.44s w biegu na 60m. Umówmy się – wynik niezły, ale znacznie gorszy od Bena Johnsona 30 lat temu!
Ktoś może powiedzieć – Ben został złapany na dopingu. Zgadza się – ale Asafa też!!!
Ben ocierpiał swoje kary, a Asafie związek (IAAF) odpuścił. Jak?
Otóż Powell został złapany na używaniu środka pobudzającego oxilofrine w maju 2013 i sam się „wycofał” z nadchodzących Mistrzostw Świata w 2013 roku w Moskwie.
Jamajski Związek Lekkiej Atletyki nałożył na niego karę 18-miesięcznej dyskwalifikacji, ale dał mu dodatkową szanse na apelację. Chłop skorzystał z okazji i po mętnej obronie skrócono mu karę do 6 miesięcy. IAAF karę potwierdziła i – po „ptokach”.
Zawody w Portland były jego wielkim powrotem na lekkoatetyczne salony.
Cała masa trenerów i zawodników, na codzień przeciwników dopingu, nie mogła się przestać zachwycać wynikiem tego 34-latka. (W finale chłopisko znów przegralo z małolatem Bromellem, tak w razie czego).
Sprawdziłem nazwiska tych wszystkich „zachwyconych” i osobiście się z nimi skontaktowałem.
Wiecie, co mi powiedzieli? No niby masz racje, ale te zawody stały na tak „cienkim” poziomie, że ten rezultat nasz rozgrzał.
Come on! Czyli chodzi o wyniki!
Moje rozwiązanie: odpuścić z tym dopingiem. Wszystkie rekordy świata zostały uzyskane przy pomocy wspomagania, więc nowych chyba nie ma się co spodziewać!
Z innej półki zakłamania: nowe bombowe wiadomości z terenu „kopanej”, czyli o dopingu finansowym.
Okazuje się, że Puchar Świata w 2010 roku w Południowej Afryce został kupiony! Coś podobnego!
Już sobie wyobrażam uczciwość strony rosyjskiej w „załatwianiu” mistrzostwa świata w Rosji w 2018 roku oraz niezwykle „czystych” Arabów z Kataru – 2022.
Jak się dalej okazuje, to wszystkie procesy przyznawania Mistrzostw Świata od 1990 roku są podejrzane. Specjaliści z tego zakresu wręcz wprost informują w mediach socjalnych, że łapówki były wręczane we wszystkich przypadkach!
Ostatnio ujawniono wysokości zarobków komitetu wykonawczego FIFA, gdzie najniższe uposażenie rocznie wynosi 270,000 euro!
Oczywiście – takie zarobki nie są wystarczające, więc trzeba dorobić „dojąc” przyszłych organizatorów.
Wydajem mi się, że zezwolenie na dowolne „nagrody finansowe” byłoby zdrowe, bo w pewnym momencie związki narodowe powiedzą „dość”, a przecież nikt nikogo to takiej organizacji nie zmusi.
W końcu – ekonomia jest jedna: z pustego to i Salomon nie naleje.