Jesteś za mały?
Jesteś za mały?
W mojej długoletniej działalności trenerskiej widzialem sporo przypadków nietrafionych selekcji do poszczególnych sportów.
W niektórych decyzjach trenerskich jakiś ogólny rozsądek i znajomośc „tematu” biora góre, w innych – nie.
Problem jest w tym, że wstępna selekcja do sportu ma ogromne znaczenie dla karier sportowych bardzo młodych ludzi, co, wielokrotnie, negatywnie odbija się na ich psychice.
A oto kilka przykladów z życia.
Zacznę od lekkiej atletyki,, gdyż jest to sport wymierny i cudów, niby, nie należy się spodziewać.
Są konkurencje, gdzie olbrzymy zawsze górują (pchniecie kulą, rzut dyskiem), konkurencje, w których wysocy zwodnicy zawsze dominują (skok wzwyż) i takie – gdzie „rozmiar” nie odgrywa większej roli. Przykładem mogą tu być sprinty czy biegi średnie i długie.
Spotkalem się tu, w Kanadzie, z przypadkiem odrzucenia adepta do skoku wzwyż przez doświadczonego trenera. Powodem był niski wzrost zawodnika – zaledwie 180cm.
Może taki wzrost jest marzeniem wielu przecietnych ludzi, lecz wzrost poniżej 2m w skoku wzwyż należy do rzadkości.
Zawodnik ten nazywal się Milton Ottey i strasznie się zawziął.
W 1982 roku skoczył wzwyż 2.32m i zostal skoczkiem #1 na świecie.
Spotykałem go wielokrotnie na różnych ważnych zawodach, gdzie błyszczał. Pozostala mu jednak „skaza” na charakterze. Nie mógl wybaczyc trenerowi tego wcześniejszego odrzucenia.
W czasie wielu rozmów wskazałem na te „negatywne” mobilizowanie, co, w niektórych przypadkach, doskonale sprawdza się w życiu. Zawodnik nie chciał przyjąć takiego wyjaśnienia. Obraził się na całe życie!
W chwili obecnej jest trenerem i nie widziałem nikogo niższego lub o podobnych wzroście w jego grupie treningowej. Ciekawe.
Innym przypadkiem jest Algierczyk Riyad Mahrez.
Zostal on wybray dzis najlepszym zawodnikiem angielskiej Premier League.
Kto to taki?
Ano – piłkarz rewelacji tegoroczego sezonu – drużyny Leicester City.
Dlaczego o nim piszę? Dlatego, że całe jego juniorskie życie było jednym pasmem niedogodnień.
Zacznijmy od tego, że Mahrez jest niezwykle szczupły. Według najbardziej aktualnyh pomiarów – przy wzroście 178 waży zaledwie 58 kg.
Od samego początku tą „szczuplośc” mu wypominano.
Chudy był, bo nie dojadał. Szkoda mu było czasu, wolał grać na ulicy, z której schodził dopiero o północy i dopiero wówczas ewentualnie odgrzewał sobie obiad, który mama zostawiała w mikrofalówce. Nie tylko jedzenie było mało istotne, także sen. Piłka była tak ważna, że zdarzało się, że wychodził ją kopać o 4 rano. Dopiero po jakimś czasie któryś z trenerów przestrzegł go, że nie powinien grać, gdy organizm powinien spać, bo łatwiej wówczas o kontuzje. Ale takich rzeczy mógł się dowiedzieć jako 18-latek, bo dopiero wówczas trafił do akademii w Le Havre.
Wcześniej biegał po boiskach 8-ligowego Sarcelles, gdzie przyjeżdżali różni skauci, ale zabierali jego kolegów. Nim jakoś nikt się nie interesował.
„Zawsze miał talent, ale bardzo trudno było mu się przebić ze względu na słabe warunki fizyczne. Ale nigdy się nie chował, zawsze był pewny swoich umiejętności” wspomina cytowany przez „Daily Mail” Mohamed Coulibaly dyrektor sportowy AAS Sarcelles
Szczupli ludzie niekoniecznie należą do słabeuszy, jednak taka jest ogólnie przyjęta, niestety, teza.
Chłopak żył tylko piłką nożna od dziecka i, po wielu różnych kolejach losu – takie wyróżnienie.
W tym sezonie strzelił 17 goli i zaliczył 11 asyst. Żaden z piłkarzy Premier League w obecnych rozgrywkach nie był zamieszany w zdobycie większej liczby bramek. Pod tym względem dorównuje mu tylko kolega klubowy Jamie Vardy, również kandydat do zdobycia prestiżowej nagrody. Wydawało się nawet, że to może Anglik zgarnie statuetkę, bo nie ma wątpliwości, że również na nią zasłużył – 22 gole, 6 asyst, niebywała seria 11 kolejnych spotkań ze zdobytą bramką i to wszystko w połączeniu z niesamowitą historią, w której jest miejsce na wyrzucenie ze swojego ukochanego klubu, tułaczkę po niższych ligach i wyrok za pobicie.
Jak widać – przeciwności losu mogą pomóc w hartownaiu charakteru, i, w końcowym efekcie – przynieść sukces.