Sportowy bigos
Sportowy bigos
Okres jakiś taki niby ogórkowy, niby nie. Po Igrzyskach Olimpijskich czuję dalej wielki smutek, Igrzyska Para-Olimpijskie mnie specjalnie nie interesują, lekkoatleyka się skończyła na ten sezon. Na szczęście polski żużel jest w finałowych potyczkach i ligi piłkarskie na całym świecei znajdują się w pełnej akcji.
Zacznę od żużla.
Moja Unia Leszno całkowicie się pogubiła i walczy o utrzymanie w ekstra lidze. Ubiegłoroczny Mistrz Polski w tym sezonie zupełnie się rozleciał. Totalna rozpacz.
Wygląda na to, że Stal Gorzów, choć przegrała pierwsze spotkanie z Toruniem, chyba tegoroczna ligę wygra. Poczekamy – zobaczymy.
Rosjanie:
Amerykanie – dobrzy, Rosjanie – źli.
Otóż okazało się, że rosyjscy hakerzy włamali się do serwerów WADA i wykradli dane na temat specjalnego traktowania gwiazd amerykańskich. Siostry Serena i Venus Williams oraz największa obecnie gwiazda gimnastyczna – Simone Biles – otrzymały specjalne zezwolenia na używanie nielegalnych środków wspomagających. Niby za zgodą lekarza.
Nie wyobrażam sobie, aby WADA zgodziła się na taką samą sytuacje w przypadku innych krajów, a specjalnie tych nieposłusznych – jak Polska czy Rosja.
Wszystkie media zachodnie, zresztą nie tylko, znajdujące się w rękach odpowiedniej grupy właścicieli, trąbiły całe lato o „złych” Rosjanach. W przypadku gwiazd amerykańskich – jedynymi negatywnymi komentarzami były te o „brzydkich Rosjanach” powiadamiającymi świat o amerykańskich przewałkach.
Szef MKOL Niemiec Thomas Bach wystosował list do prezydenta Putina z prośbą o pomoc.
Chwileczkę – Putin zorganizował najdroższe Igrzyska Olimpijskie w Sochi, zaledwie 2 lata temu, przez co MKOL wyglądał wspaniale.
Potem – Bach chciał zdyskwalifikować całą reprezentację Rosji, następnie pozwolił startować amerykańskim i jamajskim koksiarzom, ale zabronil rosyjskim – i teraz chce pomocy ze strony rosyjskiej w zatrzymaniu tych wycieków. Niebadane sa wyroki boskie.
Piłka nożna:
Dziwne są te zjawiska słabych występów klubów, które zdobyły mistrzostwo kraju w poprzednim sezonie…
W ubiegłym roku poznański Kolejorz nie mógł wyść ze strefy spadkowej prawie do połowy sezonu.
Teraz Legia funduje takie same doświadczenia swoim kibicom. Wprawdzie warszawski klub zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, to po pierwszej porażce 0:6 z Borussia zupełnie rozczarował. Na dodatek w polskiej lidze znajduje się w strefie spadkowej i gra zupełnie nieprzekonywująco.
Zmiany trenerów z pewnościa w rozwoju klubu nie pomagają, lecz za to należy już winić zarząd i właścicieli.
Podobnie zresztą miała się sprawa w ubiegłym sezonie z londyńską Chelsea, kiedy po zdobyciu tytułu wiosną 2015, na jesień zwolniono trenera Mourinho.
Ubiegłoroczny mistrz angielskiej ligi Leicester również wystartował słabo, lecz chyba nie tragicznie.
Klub sprzedał kilku dobrych zawodników, lecz zakupił mądrze i, moim zdaniem, zatrzymując trenera – mogą znaleźć się pod koniec sezonu w pierwszej 10-tce, co nie jest złym osiągnięciem.
Leicester kupił Bartosza Kapustkę z Cracovii, reprezentanta Polski, młodego i utalentowanego, lecz chlopak jeszcze nie zagrał ani jednej minuty. Oby się przebił.
Na koniec – lekka atletyka.
Paweł Fajdek „zafajdał” dwie edycje Igrzysk Olimpijskich: w 2012 w Londynie i w 2016 w Rio. Nie wyszedł po prostu z eliminacji. Zrzucił winę na trenera, oczywiście, i, pod koniec sezonu, zrezygnował z dalszej współpracy z Czesławem Cybulskim. Dodam, że zdobył wszystkie ważniejsze tytuły na świecie z wyjątkiem tego olimpijskiego korzystając z doświadczenia właśnie tego trenera.
Był najbardziej dominującym młociarzem na świecie od wielu lat i, z wyjątkiem Igrzysk, wszystkie zawody kończył w bieżącym sezonie wynikiem ponad 80m. Taki wynik znokautowałby z pewnością zawodników, z czym się, oczywiście, liczyli.
Chłop krecił się w kole jak mucha w smole i … obwinił tym trenera.
Oficjalna wersja jest taka, że chce mieszkać w Zamościu