Tenisowe ostatki WTA
Tenisowe ostatki WTA
Dobiegły końca finały rozgrywek WTA w Singapurze.
Impreza ta jest jakby zwieńczeniem całego sezonu tenisowego, a zapraszane są do niej tylko czołowe zawodniczki z całego rankingu. Barziej szczegółowo – pierwsze osiem.
W tym roku wzięły udzial w tych zawodach dwie zawodniczki mówiące po polsku.
Jeszcze przed finałami Angelika Kerber została „numerem jeden” na świecie, a Agnieszka Radwańska – „numerem trzy”.
Agnieszka jest już, można powiedzieć, stałą bywalczynią tej „perły tenisa”, bo już po raz ósmy startowała w tej kończącej sezon imprezie „masters”. W latach 2008-09 zaliczyła po jednym spotkaniu jako rezerwowa. Od 2011 roku co sezon kwalifikuje się do tej imprezy. Jako jedyna spośród aktywnych tenisistek brała w niej udział po raz szósty z rzędu.
Angelika Kerber ma troche mniej doświadczenie, bo występowałae w tym turnieju po raz czwarty.
Wprawdzie Kerber jest nieznacznie starsza od Radwańskiej, jednak dopiero w kilku ostatnich latach tak naprawdę pokazała na co ją stać.
Ten rok ma, jak sama mówi – „zabójczy”.
Wygrała dwa szlemy: w Australii i w US, a w Londynie nie dala rady w finale Serenie Williams.
Wiemy chyba wszyscy, że reprezentuje Niemcy, bo tam się urodziła, wychowała i nauczyła się gry w tenisa. Spędza jednak sporo czasu w Puszczykowie, wiec jej język polski jest tak dobry, jak najlepszego poznaniaka.
Z Agnieszką znają się bardzo dobrze od wielu lat, ale Agnieszka była zawsze wyżej notowana.
W tym roku, mimo dobrego roku, Radwańska … pomogła Kerber być lepszą od siebie.
Zresztą to słowa samej Kerber: „Pamiętam, jak kończyłam tu swój występ przed rokiem w fazie grupowej i widzę, gdzie jestem teraz. Zrobiłam olbrzymi postęp i z tego niezwykle się cieszę” – powiedziała po spotkaniu z Agnieszką Radwańską.
Nad pojedynkiem z krakowianką specjalnie się nie rozpływała i komentowała go krótko i na temat. „Aga wyszła z agresywnym nastawieniem, ale ja dobrze biegałam i nieźle wychodziły mi zagrania backhandem. Z jednej strony nie jest łatwo grać z kimś, kogo znasz od dawna i się z nim przyjaźnisz. Z drugiej, dzięki temu wiesz, jakiego zagrania możesz się spodziewać po danej zawodniczce, w pewnych sytuacjach jest ci trochę łatwiej”.
Radwańska wygrała w ubiegłym roku cały finał, a Kerber jeszcze nigdy nie załapała się do półfinału. W tym roku to się jej udalo pokonując właśnie Radwańską.
Trzymalem kciuki za Kerber w finale, w którym zmierzyła się ze Słowaczka Cibulkovą.
Cibulkova również dokonała ogromnego kroku do przodu i, po zaciętym pojedynku, zdołała pokonać Angelikę.
Dość ciekawym podsumowaniem gry Radwańskiej „popisał się” Wojciech Fibak.
Na pytanie co się stało z Radwańską powiedział: „Nie istniała, nie było jej na korcie, nie miała żadnego pomysłu taktycznego na ten mecz. Nie wiem dlaczego, takiego spotkania absolutnie nikt się nie spodziewał. Nie chce się wierzyć, że aż tak przestraszyła się lewej ręki Angeliki. Nigdy nie lubiła grać z leworęcznymi, ale nie sądziłem, że może nastąpić taki paraliż. Tym bardziej że do tej pory z przyjaciółką raz wygrywała, raz przegrywała, a w sumie była minimalnie na plus. Grała w swoich warunkach, w hali. To wszystko było naprawdę zadziwiające.”
Jednak, moim zdaniem, sezon Agnieszki Radwańskiej należy zaliczyć do udanych.
Inni mogą mięc odmienne oceny, jednak tak, czy owak – Radwańska należy do najciekawszych postaci w kobniecym tenisie.
Oto przykład z wysp brytyjskich. Tak ocenił sezon Radwańskiej w brytyjskiej telewizji trener Nigel Sears „W tym sezonie kilka rzeczy się udało, kilka innych zupełnie nie wyszło. Krajobraz wokół Polki zrobił się iście księżycowy. Pełno wokół niej kraterów, wulkanów, potoków lawy oraz magmy. Pełno tajemnic, które z oddali trudno zbadać. Nie wiadomo, gdzie w przyszłości doprowadzą… Ciekawe.
Jest łatwo krytykować, ale tez trzeba też docenić postęp innych zawodniczek.
Wygląda na to, że buduje się nowy układ sił. Wprawdzie Serena Williams jeszcze kilka lat będzie „rządzić”, jednak nowe, młodsze zawodniczki dość mocno usadowiły się w pierwszej dziesiątce i przyszły sezon może być pełen niespodzianek.