Nawałka, Lewandowski i reszta
Nawałka, Lewandowski i reszta
Polska reprezentacja zakwalifikowała się w ostatniej kolejce rozgrywek do finałów Mundialu, który odbędzie się w przyszłym roku w Rosji.
Wszyscy o tym wiedzą, więc nie ma co na temat spraw wyniku sportowego rozpisywać się. Skupię się więc na napisaniu kilku słów o sytuacjach niejako towarzyszących polskiej reprezentacji piłkarskiej. Zresztą nie tu czego owijać w bawełnę: pisze o „profesjonaliźmie” polskiej piłki.
Określenie „profesjonalizm” oznacza „czyjeś duże umiejętności i wysoki poziom wykonywanej pracy”.
Dodatkowym określeniem profesjonalizmu jest: „zawodowe uprawianie jakiejś specjalności”.
Oba określenia są zawarte w słownikach PWN i niby dotyczą tego samego, ale nie są takie same.
Chirurg-profesjonalista to osoba, która jest wprawdzie opłacana za wykonywanie swojego zawodu, jednak resultaty jego są inne. Często na granicy zycia i śmierci.
Z autopsji – nie znam ani jednego chirurga, który miałby podejście do kolejnej operacji lekceważąc swoje nastawienie.
Obserwując polską reprezentację nabieram innej opinii.
Pasuje ona do drugiego okreslenia, które, niestety, dopuszcza chałturę.
Wprawdzie wszyscy zawodnicy i trenerzy są opłacani sowicie, nastawienie do jakości wykonywanej pracy jest diametralnie inne od wspomnianego, skoncentrowanego światowej klasy chirurga.
Reprezentacja Polski należy do światowej czołówki, bo jakież inne można mieć zdanie, kiedy w rankingu FIFA znalazła się na 5-tym miejscu. Mimo to podejście do wszystkich meczów nie jest, moim zdaniem profesjonalne.
Nie będę wracał do zaszłości, do pijaństwa, pół-profesjonalnych trenerów szukających szczęścia wśród zawodników tylko w metryce pochodzenia przypominających Polaków. Skupiam się na dniu dzisiejszym
Więcej profesjonalizmu zaczęło się w momencie zatrudnienia przez Zbigniewa Bońka Adama Nawałki na stanowisku selekcjonera reprezentacji.
Także nietuzinkowy sposób wynagradzania za pracę jak gdyby forsuje profesjonalne podejście do pracy. W końcu chodzi tylko i sukces. Profesjonalista Boniek te sprawę zna bardzo dobrze.
Nawałka jest innym typem szefa niż wszyscy poprzednicy. Potraktował swoją pracę poważnie, dopilnował wszelkich szczegółów i wdepnął na minę, kiedy w czasie Euro 2016 poddał się presji zawodników i rozluźnił dyscyplinę pozwalając rodzinom towarzyszyć (rozpraszać) w czasie najważniejszych meczów.
Przyznam, że ocknął się i nauczył się na własnym błędzie.
Jedynym chyba prawdziwym profesjonalistą jest w tym zespole Robert Lewandowski. I tu obserwacja.
Reprezentacja Polski pokonała Czarnogórę 4-2 i awansowała na mistrzostwa świata 2018. Podczas gdy polscy piłkarze świętowali sukces na murawie i myśleli już o kolejnej „balandze”, Robert Lewandowski nie wyglądał na szczególnie zachwyconego. Stał na boisku i kręcił głową. Gdy podszedł do niego Adam Nawałka, kapitan polskiej reprezentacji powiedział selekcjonerowi na ucho kilka słów.
Tylko oni te słowa znają.
Przytoczę wycinek z polskiej prasy zaraz po meczu, wycinek, który może naświetlić tamtą rozmowę:
„Napastnik Bayernu walczył za dwóch, strzelił gola na 3:2, po którym odetchnęliśmy. Ale Lewandowski błyszczał nie tylko pod bramką Czarnogóry. Kapitan reprezentacji Polski bardzo często schodził po piłkę, wspomagał kolegów w rozegraniu, miał asystę przy golu Grosickiego. Lewandowski harował też w defensywie – naciskał na obrońców rywali, bardzo pomagał przy stałych fragmentach gry. Przed przerwą zdarzyła się nawet sytuacja, w której nasz snajper dwukrotnie wybijał piłkę głową po dośrodkowaniach z rzutów rożnych”. (Katowicki „Sport”).
To jest, moim zdaniem, prawdziwy profesjonalizm. Inni powinni się tylko od kapitana uczyć.
Jaskrawym przykładem profesjonalizmu w piłce nożnej jest reprezantacja Niemiec.
Niemcy pozwolili strzelić sobie jednego gola w ostatnim meczu i tyko dlatego, ze niemiecki obrońca nieszczęśliwie naderwal sobie „czworogłowego” w czasie przerywania akcji na swoją bramkę.
Poza tym jednym przypadkiem – wszystko funkcjonowało jak w dobrym niemieckim samochodzie.
Wszystkie wygrane mecze (stosunek goli 44:4) świadczą o najwyższym poziomie profesjonalizmu.
To rzuca się w oczy. Pewność siebie, spokój, wszystko dopięte na ostatni guzik, a co najważniejsze- traktowanie serio każdego przeciwnika.
Polacy zlekceważyli Kazachstan, Danię i Czarnogórę po drugim golu, co wprowadziło wielką nerwowość w zespole. Nie Lewandowski. Ta reszta.
Robert wziął wtedy odpowiedzialność całej drużyny na własne barki i zapewnił Polsce awans.
Profesjonalista. Prawdziwy!