Igrzyska Olimpijskie 2018
Igrzyska Olimpijskie 2018
Wygląda na to, że nie będzie chwili wytchnienia w obszarze „polityka-sport’.
Ostatnie letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro szczycą się do dziś sławą lub niesława korupcji i przekrętów.
Samo uzyskanie prawa przeprowadzenia imprezy stoi dziś dalej pod wielkim znakiem zapytania. Znane skandale polityczne z tym związane spowodowały zmiany na najwyższych szczeblach administracji państwowej.
Dodatkowo, IAAF wykluczyła rosyjskich lekkoatletów za stosowanie lub popieranie przez rząd dopingu.
Oczywiście – naiwnościa byłoby spodziewać się, że sprawy związane z Rosją ucichną.
Wszystkie media są w rękach tych, którym Rosja jest cierniem w boku, więc wielkiej zmiany w nagłaśnianiu zdarzeń olimpijskich spodziewać się nie można.
W 2016 roku tylko IAAF zaatakowała Rosję. Teraz – MKOL.
MKOL zdecydował nie dopuścić ekipy rosyjskiej do Igrzysk w Południowej Korei.
Sportowo dodam, że Rosja jest podstawową potęgą w sportach zimowych i jej brak spowodował już krach ekonomiczny.
Południowa Korea, na szczęście dla MKOL, może pozwolić sobie na straty finansowe, bo jakby nie było – system jest odgórnie sterowany i finansowany. Podobnie jak w Chinach,
Dodatkowo, w przypadky „plajty”, MKOL z pewnościa „jakoś dogada się” z możnowładcami, aby oni nie rościli żadnych pretensji (finansowych oczywiście).
MKOL nie spodziewał się jednak totalnej klapy, a tu nagle … popyt na bilety … nie istnieje.
Dodam, że MKOL jest zainteresowany jednynie zyskami finansowymi. Cyniczne podejście?
Przy siedmiu latach przygotowań Korei do igrzysk olimpijskich dwa pozostałe do zapalenia znicza miesiące to tyle co nic. Organizatorzy chwalą się, że obiekty sportowe są już niemal gotowe. Ale też wstydzą, bo na razie niewielu chce kupować na nie bilety. Sprzedano zaledwie 350 tysięcy na 1,1 miliona – takie są statystyki sprzedaży biletów na zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu. Dla porównania – w Soczi sprzedano w podobnym czasie nieco ponad million biletów.
Pamietając, że chodzi tylko o pieniądze, MKOL nagle wystraszył się i zaczął „kombinować”: wykluczyć całą ekipe czy nie? Zdecydowano, przynajmniej na dziś, że ekpia Rosji nie pojedzie, ale zawodnicy – tak!
Na pierwszy rzut oka tej decyzji nie można nic zarzucić. Wykluczając Rosyjski Komitet Olimpijski i dyskwalifikując wicepremiera Witalija Mutkę MKOl “wykazał pewną twardość”, będącą przejawem oburzenia z powodu systemu dopingowego. Równocześnie “czyści” sportowcy rosyjscy dostali szansę uczestniczenia w igrzyskach w Korei Południowej, co świadczy o empatii dla sportowców, którzy przez lata przygotowywali się do tego najważniejszego w ich karierze wydarzenia.
Bach i MKOl zatrzymali się w połowie drogi”. Krytykom Rosji dano marchewkę, demonstrując oburzenie z powodu skali oszustwa, ale równocześnie pozostawia się uchyloną furtkę dla samej Rosji.
Oczywiście nic się samo nie dzieje. Wielkie decyzje na scenie świata nie zapadają pochopnie i bez zgody stron w taki „problem” zaplątanych.
Każda bardziej doświadczona sportowo–politycznie osoba spodziewała się zdecydowanej reakcji Kremla na zasadzie wystapienia z MKOL. Nic to wielkiego dla Rosji, bo w końcu dopiero włączyla się do ruchu olilmpijskiego w 1952 roku Dla MKOL byłaby to katastrofa. Nikt jeszcze nie wystapił z ruchu olimpijskiego.
A jednak – nie! O takim stanowisku tego państwa dowiedzieliśmy się właściwie jeszcze przed ubiegłowtorkowym ogłoszeniem sankcji w Lozannie. Jakikolwiek bojkot z góry wykluczył rzecznik prezydenta W. Putina – Dymitr Pieskow.
Z wypowiedzi szefa MKOl Thomasa Bacha na wtorkowej konferencji prasowej można było wywnioskować, że Lozanna po cichu dogadała się z Kremlem, no i uzgodniono taką wersję zestawu kar, która faktycznie nie pozbawi tożsamości sportowców rosyjskich, startujących w przyszłorocznych igrzyskach, bo choć nie zagra im się państwowego hymnu ani nie wzniesie narodowej flagi, to jednak wystąpią oni pod akronimem OAR (Olympic Athletes from Russia).
Dodatkowa ciekawostka – aby ekipa Rosji nie kojarzyła się ze skażonymi dopingiem igrzyskami 2014, na sportowych arenach w południowokoreańskiej miejscowości Pjongczang ma ponoć nie pojawić się ani jeden Rosjanin spośród tych, którzy wystąpili w Soczi.
Jeszcze zostały dwa miesiące do otwarcia Igrzysk.
Jestem przekonane, że zostaną one pieczołowicie wykorzystane do zamydlenia oczy kibicom zimowych sportow olimpijskich.