Najlepszego w 2018!
Najlepszego w 2018!
I karuzela dalej się kręci!
Zaczyna się nowy rok, a z nim wiele marzeń i życzeń.
Pozwolę sobie na przedstawienie mojej listy oczekiwań sportowych – może choć część z nich się spełni!
Otóż będziemy świadkami dwóch wielkich imprez sportowych w bieżącym roku.
W lutym startują Igrzyska Olimpijskie w Południowej Korei.
Oba nasze kraje, Polska i Kanada, będą uczestniczyć w zmaganiach na olimpijskich arenach i z góry można założyć, że sportowcy spod znaku klonowego liścia będą znacznie lepsi.
Nie ma innej możliwości.
Jedynymi poważniejszymi pretendentami do medali olimpijskich są polscy skoczkowie narciarscy. Może uda się jeszcze „wykroić” kilka medali w jeżdzie szybkiej na lodzie, może w biatlonie.
Żelazna kandydatka do medali, Justyna Kowlaczyk, reprezentuje się, przynajmniej jak na razie, bardzo mizernie w zawodach z cyklu Grand Prix. Na cuda chyba nie można liczyć, chociaż z jej doświadczeniem wszystko jest możliwe.
Igrzyska będą trochę okrojone, ze względu na dyskwalifikację ekipy rosyjskiej, ale nic to dla obu „naszych” stron.
Obojętnie jaką miarką mierzyć popularność sportu – największym widowiskiem jednak będą Mistrzostwa Świata w piłce nożnej.
Polska, oczywiście – uczestniczy, a Kanada – nie (już od 1986 roku) …
Wybór dla kibiców będzie więc bardzo prosty. Polska – gola!
Cała masa specjalistów piłkarskich już się wypowiedziała lub będzie się wypowiadać co do szans polskiej reprezentacji. Ja, z moimi prognozami, wstrzymam się.
Piłka na imprezie w Rosji będzie zagadkowa. Nie chodzi mi tu o żadne polityczne motywacje. Samo przewidywanie wyników jest w chwili obecnej niczym innym niż wielką loterią.
Poziom gry podniósł i wyrównal się na całym świecie do tego stopnia, że nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. Oczywiście – są drużyny lepsze i gorsze, bo przecież wystarczy popatrzeć na rankingi … i co z tego. Liczą się gole w danym dniu, w danej sytuacji. Nie ma reprezentacji nie do pokonania, chociaż Niemcy i Hiszpania nie przegrały żadnego meczu w minionym roku.
Mocna strona polskiego sportu – lekka atletyka – będzie miała szanse pokazać się z z jak najlepszej strony w czasie Mistrzostw Europy w Berlinie. Kanadyjczycy dla odmiany – pokaża się na Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej w Australii.
Oba kraje liczą na zwycięstwo swoich reprezentantów w Wielkim Szlemie w tenisie.
Myśle, że w tym roku do tego nie dojdzie. Agnieszka Radwańska spada w klasyfikacji Grand Prix. Janowicz – praktycznie nie istnieje. Kanadyjskie nadzieje to faceci: Milos Raonic (już w finałach występował), ale osobiście liczę na niespodziankę ze strony Denisa Szapowałowa.
Raonic ma przewlekłe problemy z kontuzjami, Denis z kolei jest młody, dynamiczny, nieokiełzany.
Stać go na wszystko.
Kobice żużla mogą z pewnością liczyć na sukcesy polskiej drużyny.
Patrząc brutalnie na ten mój ulubiony sport można dostrzec, w przeciwieństwie do piłki nożnej, spadek zainteresowania w typowych krajach „żużlowych” jak Australia, Szwecja i Anglia.
Polska liga jest na dziś najlepsza na świecie i polskie szkolenie młodzieży – również. Zainteresowanie się mediow tym sportem zdecydowania pomaga. Jest wielka grupa sponsorów i kibiców.
Na razie – dobrze.
Kolarstwo należy do sportów z wielkimi sukcesami. Chyba, przynajmniej na razie, rozróby na szczycie Polskiego Związku Kolarskiego niewiele wpłyną na wyniki czołówki, bo i tak cały czas jest ona poza Polską. Wiemy jednak, że ryba psuje się od głowy, więc chyba najwyższy czas sprawy w PZKol wyczyścić.
Niesposób wspomnieć o wszystkich sportach, bo przecież sporty walki, sporty wodne, inne sporty zespołowe w dalszym ciągu liczą się na arenie międzynarodowej.
Podsumowując – wypada życzyć wszystkim sportowcom, trenerom i działaczom powodzenia.
Nic nie napawa nas większą otuchą niż sukcesy.