Kibole
Kibole
Piłka nożna jest typowym sportem dla mas.
Już wielokrotnie publikowano na całym świecie przyczyny różnych złych zachowań na boisku i na trybunach, jednak w ostatnich kilkudziesięciu laty żadnych zmian dostrzec nie można.
Podłożem jest chyba specyficzna sytuacja społeczna większości kibiców. Powszechnie jest bowiem przyjęte, że jest to sport przede wszystkim dla klasy pracującej, której członkowie są na co dzień bardzo sfrustrowani i na weekend mają okazję rozładowania swego stresu wyżywając się przy okazji oglądania czy czynnego grania meczu piłkarskiego.
Oczywiście – jest to tylko uogólnienie, i to zreszta nie moje. W końcu nawet członkowie rodzin królewskich mają swoje ulubione zespoły. Dla przykładu – książę William jest gorącym zwolennikiem zespołu Aston Villa.
W Polsce akurat rodziny królewskiej nie ma, ale kiboli, i to tych złych – pod dostatkiem.
I tak, w końcówce meczu Piastem i Górnikiem doszło do zamieszek w momencie, gdy pozostawało niewiele ponad 10 minut, a gospodarze prowadzili 1:0 po golu Mateusza Szczepaniaka. Wtedy doszło do bijatyki na trybunach. W sektorze gości spalona została flaga Piasta. To rozjuszyło grupę pseudokibiców gospodarzy, którzy sforsowali bramę oddzielającą trybuny od boiska. Część z nich znalazła się na murawie. Prowadzący spotkanie Daniel Stefański przerwał spotkanie, a na boisku momentalnie pojawiła się policja na koniach. Mecz przerwano.
Sprawa niby prosta – a nie.
Po meczu trener Piasta Waldemar Fornalik powiedział: „Jaki może być komentarz? Debilizm, idiotyzm. Drużyna prowadzi, gramy dobry mecz, walczymy o utrzymanie i banda idiotów robi coś takiego, to dla mnie jest niezrozumiałe. Z drugiej strony ten mecz można było dokończyć. Po 10, czy 15 minutach był zaprowadzony porządek, ale nikt nie podjął decyzji, aby policja zeszła z murawy”.
W efekcie Komisja Ligi ukarała Piasta walkowerem za mecz z Górnikiem Zabrze. Czyli – 3:0 dla drużyny Marcina Brosza, ale punktów zero. Komisja zdecydowała, że zespół z Zabrza straci trzy punkty.
Niby „salomonowa decyzja”, ale nikt, łącznie z prezesem Zbigniewem Bońkiem, nie jest zadowolony .Prezes PZPN powiedział: „Nie chcę się kopać z Komisją Ligi, ale odejmując punkty Górnikowi podjęła decyzję emocjonalną, a nie merytoryczną. Prawidłowy werdykt powinien brzmieć: walkower przeciw Piastowi i kara zakazu wyjazdów dla kibiców”.
Moim zdaniem – ma rację.
Takie rozróby nie sa wyjątkiem.
Spójrzmy na inne przykłady: kibice londyńskiego Arsenalu nie są szczęśliwi. Ich zespół już od dawna nie zdobył mistrzostwa Anglii, po raz pierwszy od dwudziestu kilku lat nie gra w Lidze Mistrzów i, krótko, winny jest temu wszystkiemu trener Arsene Wenger.
Otóż Wenger jest najlepszym trenerem dla właścicieli klubu. Zarobił dla nich fortunę, więc nie ma powodu rezygnować z jego uslug. Kibole przestali przychodzic na stadion od dwóch tygodni.
Też prostest, lecz bardziej kulturalny.
Zostając w Londynie – inaczej przedstawiał się bunt kibiców zespołu West Ham United podczas ostatniego weekendu. Kilkanaście osób wtargnęło na murawę i poważnie zagroziło bezpieczeństwu zawodników. Jeden z kibiców wyrwał narożnikową flagę i wbił ją na środku boiska. Reszta zwóciła się w kierunku właściciela klubu wygrażając i rzucając obelgi.
Do znaczne gorszego incydentu doszło w Grecji, gdzie rząd po prostu zawiesił ligę.
Bezpośrednią przyczyną takiej decyzji były wydarzenia z końcówki niedzielnego meczu PAOK-u Saloniki z AEK Ateny. Obie drużyny walczą o mistrzostwo kraju, a na boisku długo utrzymywał się bezbramkowy remis. W 90-tej minucie PAOK strzelił jednak gola, którego sędzia pierwotnie uznał. Po protestach gości arbiter uznał jednak, że należy odgwizdać spalonego i anulował trafienie. Wówczas w szeregach gospodarzy zapanowała wściekłość, a na murawę zbiegł nawet prezes PAOK-u Iwan Sawwidi. Rosyjski milioner poszedł do sędziego jednocześnie trzymając za pistolet schowany w kaburze za paskiem.
Takimi przykładami moża sypać jak z rękawa, jednak nie o to mi chodzi. Wydaje mi się, z kibole chcą być widoczni za wszelką cenę, bardziej w egoistycznych celach niż w chęci pomocy klubowie.
A ten egoizm jest w miare prosty do określenia – polega po prostu na przynależności do zwycięskiego plemienia.