Sport w Kanadzie
Sport w Kanadzie
Nasz przybrany kraj jest wyjatkowy pod każdym względem.
Na pierwszy rzut oka – jest wyjatkowo dużym i o wyjątkowo dziwnym klimacie. Te właśnie dwa elementy maja przeogromny wpływ na zamiłowania sportowe i specyficzne charakterystyki uprawianych sportów.
Nie dość tego – miejsce sportu w budżetach lokalnych, prowincjonalnych czy federalnych znajduje się w ogonie wszystkich priorytetów.
Zacznę od własnego doświadczenia: przyjechalem tu w 1981 roku i w 1982 roku już prowadziłem szkolenie w lekkiej atletyce. Mój starszy kolega, pochodzący z Węgier, powiedział mi na samym początku abym się, broń Boże, nie załamal, gdy zobacze pierwsze zawody.
Moje pierwsze zawody były takie właśnie: tylko płakać. Mistrzostwa Ontario uniwersytetów w Kingston przypominały mi trochę meeting PGR-ów w latach 60-tych w PRL, chociaż w PGR-ach starujacy zwykle otrzymywalii jakieś nagrody, co w Kanadzie do dziś jest niezrozumiałe.
Ogólnie mówiąc – baza treningowe i stadiony – lepsze niż w Polsce, ale trenerzy, działacze czy zawodnicy – pożal się Boże.
Mój ówczesny opiekun Gerard Mach zawsze powtarzał, że kanadyjska lekka atletyka przypominała samochód Cadillac bez szofera.
Tak jest do dzisiaj, mimo wielkich wysiłków włożonych w rozwój tego sportu przez pokolenia emigrantów z Europy.
Inaczej jest z hokejem, przede wszystkim z powodu klimatu i tradycji.
Właśnie klimat spowodawał przez wiele pokoleń zainteresowanie się sportami zimowymi, bo, w końcu w Kanadzie jest zima, zima, zima i krótkie lato, podczas którego „rycerze zimy” odpoczywają.
Wystarczy popatrzeć na wyniki podczas najwyższych rangą zawodów: sporty zimowe – medale, sporty letnie – wymówki.
W Kanadzie – hal sportowych sportowych jest bez liku. Niektóre – bardzo drogie, inne – o bardzo przystępnych cenach. Sporty, które można uprawiać i trenować pod dachem mają się w miare dobrze.
Przykładami mogą być osiągnięcia kanadyjskich tenisistek lub tenisistów. Wprawdzie nie mamy, jak dotychczas, wielkich gwiazd, to jednak widać w tym zakresie ruch. Eugenie Bouchard czy Milos Raonic wprawdzie Wielkiego Szlema jeszcze nie wygrali, ale ich obecność w finałach stała się bodźcem do uprawiania białego sportu. Choćby ostatnio nastolatek Denis Szapowałow zaczyna pokazywać „lwi pazur”.
Tenis można trenować cały rok pod dachem, więc nie powinno być problemu „klimatycznego”.
Z kolei piłka nożna jest grana z zasady na otwartm boisku. Wszystkie treningi na hali, czy halowe turnieje, to tylko przygowanie do prawdziwej gry na trawiastym boisku, na dworze.
I tu jest piłkarski pies pogrzebany.
Na trawiaste boiska ogólnie nie stać nas, bo sezon wegetacji roślinnej jest bardzo krótki a i utrzymywanie większej ilości boisk jest praktycznie niemożliwe. Zostają boiska ze sztuczna trawą … i ogromne odleglości do pokonywania w trakcie ligowych rozgrywek.
Sytuacja ta jest nieporównywalna z Europą i Ameryką Połudnową, więc nie ma się czemu dziwic, że tylko młodzież jest na przyzwoitym poziomie, a seniorzy – niekoniecznie…
Aby piłkarsko rozwinąć się, młodzież z konieczności musi przenieść się do USA czy Europy. Jest już sporo przykładów, że takie podejście jest skuteczne. Zwykle młodzi piłkarze i piłkarki dostają stypendium w USA i potem kontynuują grę w ligach w Ameryce Płn lub w Europie.
Mimo, że piłka nożna jest największym, bez wątpienia, sportem na świecie, to trend ten nie „przekłada się” na rzeczywistość północnoamerykańską. W dalszym ciągu media rozpisują się na temat typowych czterech sportów zawodowych (hokej, baseball, koszykówka i amerykański football), a wszystkie inne sporty, nawet te, w ktorych jesteśmy czołówką światową – traktowane są po macoszemu.
Jest też sporo sportów uprawianych przez mniejszości etniczne (chociaż w wielu przypadkach te „mniejszości” już należą do „większości”).
Przykładem może być cricket, który jest niezwykle popularny w okolicach Brampton i Scarborough. Tam właśnie mieszkają emigranci z Indii i Pakistaniu, dla których sport ten sportem narodowym.
De facto – jest to trzeci pod względem ilości zarejestrowanych zawodników w Kanadzie.
Interesującym faktem jest to, ze działacze i członkowie tego sportu bardzo dbają o … trawę. Na wielu boiskach cricketowych jest ona znacznie lepszej jakości niż na boiskach piłarskich.
Cricket – to angielska tradycja, a lepszych ogrodników niż Anglicy – nie ma.
Posumowując – wybór na niwie sportowej jest tu spory. Problem natomiast leży w jakości szkolenia.
Nowym adeptom radzę w pierwszym rzędzie …znalezienia dobrego trenera.