Rusza karuzela…
Rusza karuzela…
Rusza karuzela z wielkimi sportami.
2019 rok będzie bardzo ważnym w wielu sportach.
Zacznę od lekkiej atletyki: kolejne mistrzostwa Świata odbędą się jesienią w Doha, w Katarze.
Będzie to najpoważniejsza przymiarka przed Igrzyskami Olimpijskimi 2020 w Tokyo.
Lekkoatleci potwierdzili swoja klasę już wielokrotnie i, opierając się na doświadczeniu z ostatnich lat – można liczyć na kolejny sukces.
W końcu tylko tydzień temu wygrali Mistrzostwa Europy pod dachem, co napawa szczególnym optymizmem.
W ubiegły weekend reprezentanci Polski zwyciężyli w rywalizacji seniorów w klasyfikacji drużynowej w 19tym wydaniu Pucharu Europy w rzutach, rozgrywanych w Szarinie,
Kobiety zajęły trzecie miejsce wśród seniorek oraz drugie – w kategorii U23.
Równie ważnym rokiem będzie ten rok dla reprezentacji piłkarskiej Polski.
Reprezentacja wypadła bardzo ładnie w poprzednich Mistrzostwach Europy (Euro 2016), jednak po nieudanym ubiegłorocznym Mundialu i wielkich zmianach trenersko- zawodniczych, bieżący rok będzie szczególnie interesujący.
Nowy trener Jerzy Brzęczek niczym szczególnym się jeszcze nie wykazał, a tu właśnie rusza karuzela eliminacji do kolejnych Mistrzostw Europy.
Jerzy Brzęczek ogłosi w tym tygodniu listę powołanych na rozpoczynające się eliminacje do EURO 2020. Tym samym kończy się półroczny miesiąc miodowy, w którym selekcjoner, mimo że w ogniu krytyki po serii meczów bez zwycięstwa, mógł czuć pewien komfort. Wszystko, co robił – zmiana zasad, przymiarki personalne, czy kombinowanie z taktyką – bez względu na trafność tych wyborów, miało swój parasol ochronny pod hasłem: „Szykujemy się na 2019 rok”. Specyficzny, intensywny i wymagający, bo przez finały Ligi Narodów cykl eliminacji zamknie się w zaledwie ośmiu miesiącach.
Sytuacja trenera Brzęczka jest w miarę komfortowa. Ma dobrych napastników i bardzo dobrych bramkarzy.
Środek pola i obrona – nie najlepsze, ale jest jeszcze trochę czasu aby przyjrzeć się zawodnikom, którzy jeszcze w koszulce z orłem nie wystąpili.
Najbliższe zgrupowanie zaczyna się w poniedziałek, mecz z Austrią w czwartek (piszę te słowa w niedziele). Bardzo krótki okres na proces regeneracji musi martwić sztab, ale wszystkie drużyny mają taką sama drabinkę przygotowań.
Za tydzień startuje również F1.
Tegoroczne wydanie będzie szczególnie interesujące dla polskich kibiców, gdyż po latach wraca za stery bolidy Williamsa Rober Kubica.
Wygląda na to, że Kubica ma cały czas „pod górkę”. Obserwując sytuacje Williamsa przez ostatnie lata nasuwa się pytanie, czy zespół Roberta Kubicy zaczyna wychodzić z wielkiego marazmu? W natłoku niepomyślnych wieści, tydzień przed rozpoczęciem sezonu nadeszła kolejna wiadomość, potwierdzająca kryzysową sytuację w ekipie. Od obowiązków odsunięty został szef techniczny Paddy Lowe.
Oficjalnie udał się na urlop “z przyczyn osobistych”, lecz obserwatorzy nie mają wątpliwości, że tak naprawdę żegna się z czołową pozycją w Williamsie. Odkąd pojawił się w składzie, zespół staczał się po równi pochyłej, w błyskawicznym tempie, z impetem uderzając o dno w sezonie 2018.
Również w tym miesiącu „odżyję” polska liga żużlowa.
Wszystkie klubu ostro trenują i nie docierają do nas jakieś ciekawe pozakulisowe wieści.
Może do jednej z takich może zaliczyć zmianę sponsora w Stali Gorzów..
Sponsorem tytularnym klubu przestanie być firma Cash Broker. Umowa pomiędzy Stalą Gorzów, a tą firmą podpisana była na dwa lata. Obowiązywała przez sezony 2017 – 2018. We wtorek poznamy nowego tytularnego sponsora drużyny z Gorzowa. O tym fakcie poinformował na Facebooku prezes Ireneusz Maciej Zmora. Współpraca z firmą Cash Broker będzie jednak kontynuowana.
Żużel to bardzo drogi sport. Bez wsparcia sponsorów trudno o sukcesy. Dlatego większość zespołów ma w swojej nazwie sponsora tytularnego. Na obecną chwile – w PGE Ekstralidze – tylko Falubaz Zielona Góra nie posiada dodatkowego członu.