Sztuka i emocje – Wędrowiec nad morzem mgły, Caspar David Friedrich (1774-1840)
Sztuka i emocje – Wędrowiec nad morzem mgły, Caspar David Friedrich (1774-1840)
Obraz tego niemieckiego malarza, zupełnie umknął mojej uwadze w czasach młodości. Być może nie był on taki popularny w Polsce, ale obecnie w Ameryce Północnej jest zaliczany do jednych z najsławniejszych dzieł epoki romantyzmu.
Mój pierwszy świadomy kontakt z tym obrazem nastąpił kilkanaście lat temu na jednym ze wspaniałych odczytów z historii sztuki, już nieżyjącego, Bryana Wylie. I pomimo, że nie wzbudził on we mnie zachwytu, który podzielam dzisiaj, to jednak trudno było nie mieć refleksji typu melancholia, bezkres, osamotnienie. To były moje pierwsze odczucia. Wtedy nie dostrzegłam metafory: głębi koncepcji filozofii i sensu życia. Ten obraz jest dla mnie świetnym przykładem, jak nasz rozwój osobisty i doświadczenia życiowe wpływają na odbiór sztuki. Obecnie, jako senior, mający za sobą szereg doświadczeń życiowych, rozumiem i doceniam wymowę tego dziela, i każdy z nas w tej bezkresnej mgle i żywiole fal morskich zobaczy siebie, swoje życie i …
Wędrowiec nad morzem mgły
…dla jednych to będzie symbol niepokoju, trudów życia, problemów nie do pokonania, może nawet walki o życie i udręczenia losem, dla innych – refleksja, co dalej? może nawet podsumowanie przeszłości i bardzo ważne podjęcie decyzji na przyszłość?
A o czym Ty pomyślałeś/pomyślałaś patrząc na tę kopię przygodny obserwatorze? Czy jest to spokój wewnętrzny, choć odosobniony, czy też niepożądana samotność i wyobcowanie? Ja czuję w nim pewną siłę, pewność siebie i wiarę w podejmowanie słusznych wyborów na przyszłość, jednocześnie przy całej niedoskonałości i złożoności natury ludzkiej. Ten obraz pozwala mi na wyraźną świadomość żywiołów, którymi obdarowuje nas życie, ale i akceptację popełniania błędów. Widzę i czuję niezwykle pozytywną energię, dynamizm i witalność. Nabieram pewności, że pokonam wszystko, co jest jeszcze przede mną.
Mimo że widzimy samotnego mężczyznę na czubku skały, patrzącego w nieprzyjazną otchłań morza, nie odczuwam żadnego odizolowania, wręcz przeciwnie czuję sie częścią mocnej natury i częścią gatunku homo sapiens. Malarz zastosował tutaj świadomie technikę wyeksponowania postaci, stojącej do nas tyłem, aby niepostrzeżenie widz, zajął jego miejsce i wzrokiem i wszytkimi innymi zmysłami.
Stoję, jak on, nieruchomo, podpierając się laską, nagle czuję niewidzialny wiatr, ocierający się o moje policzki i słyszę u stóp kłębiące się fale. W tle niebo wypełnione białymi bufiastymi chmurami i zarysami szczytów górskich, ledwo widocznych przez mgłę. Kontempluję bezmiar roztaczający się przede mną.
Friedrich w swoim malarstwie poza filozofią życia wyraża także pewne polityczne oświadczenia, kodując je subtelnie, jak na przykład w stroju, który nosi postać. Jest to ubranie, które nosili uczniowie w Niemczech podczas wojen o wyzwolenie, a zakazane przez ówczesny rząd w Niemczech. Przedstawiając postać w tym stroju, artysta przeciwstawia się nowemu rządowi.
Caspar David Friedrich urodzil się w 1774 w Greiswald, w protestanckiej rodzinie, na Pomorzu Bałtyckim, w dzisiejszych Niemczech. Matka i jego brat zmarli, kiedy Friedrich był bardzo młody i te przeżycia odcisnęły pietno w jego psychice. W latach 1794-1798 studiował on w Akademii Sztuki w Kopenhadze, jednej z najbardziej postępowych szkół artystycznych tamtych czasów. Artysta interesował się także literaturą i filozofią. Po ukończeniu akademii, osiadł w Dreźnie i został członkiem kręgu artystycznego i literackiego, w którego skład wchodzili malarz Philipp Otto Runge i pisarze Ludwig Tieck i Novalis. Jego rysunki w sepii, zdobyły serce J.W. von Goethego. Pierwszy ważny obraz olejny Friedricha, Krzyż w górach (ok. 1807), przypieczętował jego dojrzały styl. Artysta zastąpił tradycyjną symbolikę malarstwa religijnego inspiracją zaczerpnietą z natury. Inne znane jego krajobrazy – to Morze Lodu, które odwołuje się do ekspedycji polarnej Sir Williama Parry’ego. Jego prace opierały się na dokładnej obserwacji krajobrazu, zabarwinej atmosferą wybrzeża Bałtyku oraz złowrogich Gór Harzu.
W 1824 roku Friedrich został profesorem Królewskiej Drezdeńskiej Akademii Sztuki. Jedenaście lat później doznał udaru, po którym nigdy już nie doszedł do siebie, a drugi udar w 1837 roku spowodował prawie całkowity paraliż. Jego sława malała w czasie, gdy ruch romantyczny ustępowal miejsca realizmowi. Przez długi czas jego prace zostały zapomniane, dopiero na nowo odkrył go wiek XX.
Ten obraz jest także świetnym przykładem do omówienia dwóch ważnych aspektów podczas obcowania ze sztuką. Dotyczy to także rzeżb, instalacji, grafiki i fotografii. Jest to tzw. mocny punkt (focal point). Miejsce, w które patrzący spogląda najpierw i gdzie znajdują się elementy najbardziej zwracające uwagę oraz decydujące o tym, czy dzieło zatrzyma obserwatora na dłużej, a przez to zainteresuje go także resztą obrazu. Drugi aspekt – to punkt widzenia odbiorcy (point of view). Powinniśmy zastanowić się, z którego miejsca ogladamy daną scenę i mocny punkt: z boku, z dołu z lotu ptaka? W tym wypadku, mężczyzna na skale jest naszym mocnym punktem, głównie poprzez ciemny kolor na pierwszym planie, a punkt widzenia mamy z dołu, co również ma wpływ na to, gdzie i w jaki sposób obraz jest wyeksponowany.
Na pierwszym planie młody człowiek stoi na skalistym urwisku plecami do widza. Jest owinięty ciemnozielonym płaszczem, trzyma laskę w prawej ręce. Ta pozycja tworzy anonimowość postaci i w związku z tym może reprezentować całą ludzkość. Razem z nim spoglądamy na horyzont pokryty gęstym morzem mgły. W środkowej części widzimy kilka grzbietów górskich, (ich szkice Friedrich zrobił w Szwajcarii). Poprzez wieńce mgły na bocznych skarpach możemy dostrzec zarysy drzew. W dalekiej odległości wyblakłe góry wznoszą się wpadając w nizinne równiny na wschodzie. Dalej, wszechobecna mgła rozciąga się w nieskończoność, mieszając się z horyzontem i stając się nie do odróżnienia od wypełnionego chmurami nieba.
Niektórzy znawcy uważają[1], że obraz pokazuje, jak mała jest ludzkość w kosmicznej skali i jak małe szanse ma człowiek w walce ze złowieszczą naturą. Wyrażać to mają kolory. Obraz jest szary, z niewielką wariacją jasnych kolorów, nadając mu ponurą, niemal złowrogą atmosferę. Skały, góry i mgła są też szare, podczas gdy woda ma głęboki błękit, rozchlapywanie fal jest szaro-białe, co dodatkowo zwiększa szarość. Niebo jest pochmurne, więc też jest szare. Szerokie użycie szarości ma na celu nadanie dwuznaczności scenie i przesadzenie z mglistością tego obszaru. Jak to ktoś poetycko określił: maleńki brzęk istnienia.
Dla mnie jednak ten obraz nie jest taki szary, w mojej percepcji jasnoścć rozbitych o skały fal i mgły jest silniejsza od szarości skał. Góry, woda i niebo są bardziej niebieskie niż szare. Jak widzimy, każdy odbiera świat, a szczególnie sztukę, przetwarzając informacje poprzez swoją osobowość, własne doświadczenia, wyobraźnię i stan psychiczny w danej chwili.
Obraz ten, stał się jednym z moich ulubionych dzieł sztuki, ponieważ poza tym, że świetnie oddaje ducha romantyzmu, to jest dla mnie symbolem ludzkości poszukującej sensu życia, człowieka świadomego brutalności natury, a jednocześnie przekonanego, że jest w stanie pokonać wiecej pezeszkód niż mysli. Zmaganie się człowieka z morzem (fizyczne i metaforyczne) nawiązuje także do śmiałego ducha podróżujących po morzu, którzy badali nowe ziemie, podbijając naturę, ośmielając się podążać tam, gdzie nikt przedtem nie dotarł.
I słusznie, obraz ten został uznany za jedno z arcydzieł romantyzmu i jest najbardziej reprezentacyjny dla prac Friedricha. Obecnie znajduje się w Niemczech, w muzeum sztuki Kunsthalle.
1] https://www.theartstory.org/artist-friedrich-caspar-david-artworks.htm
Autorka książki Zbuduj swoje szczęście. Vademecum życia spełnionego