Wyjątkowo wariacki weekend
Wyjątkowo wariacki weekend
Co jak co, ale tego okresu „sezonem ogórkowym” nazwać nie można i nie wypada.
Zdarzyło się tyle wielkich, średnich i małych niespodzianek, że nie wypada choćby o nich nie wspomnieć.
Zacznę od tenisa: w Miami zakończył się kolejny „Tysięcznik”, poważny turniej, w którego półfinałach walczyło aż dwóch Kanadyjczyków w wieku 18 i 19 lat. Totalna niespodzianka!
Cały turniej w kategorii mężczyzn wygrał Roger Federer, który w tym właśnie turnieju zagrał po raz pierwszy … zanim obaj Kanadyjczycy jeszcze przyszli na ten świat!
Wygrana Federera do niespodzianek nie należy, chociaż forma, jaka zaprezentował – chyba tak.
Swoja droga – Kanada ma być z czego dumna. Po udanym weekendzie Denis Shapovalov złamał „dwudziestkę” w rankingu ATP, Bianca Adreescu jest 23-cia (WTP), a Felix Auger Aliassime – 33-ci. Najwyżej notowany jest ciągle Milos Raonic – na 15-tym miejscu.
Do niespodzianki doszło na torze F1 w Bahrajnie.
Już od początku sezonu znawcy uważają, że bolid Ferrari jest chwilowo lepszy od Mercedesa, co potwierdziły wyniki kwalifikacji.
Nowy kierowca Ferrari – Charles Leclerc był bohaterem weekendu Ferrari. Jeździł brawurowo, pewnie i szybko, ale pod koniec wyścigu stracił zwycięstwo na rzecz Lewisa Hamiltona. Nie z powodu dobrej jazdy Anglika, lecz z powodu defektu swego świetnego samochodu.
Z kolei Sebastian Vettel popełnił wręcz szkolny błąd – stracił panowanie nad bolidem, wykręcił „360”, przez co uszkodził pojazd … i po „ptokach”. Ferrari jest groźne, ale dało się zaskoczyć.
A teraz – Polska: do sporych niespodzianek doszło w ekstraklasie piłki nożnej. Nie chodzi o piłkarzy, chodzi o zmiany trenerskie.
Adam Nawałka został zwolniony z Lecha
Sytuacja w Lechu Poznań idealnie obrazuje polski futbol ligowy. Tragiczny brak profesjonalizmu. Zatrudnienie Adama Nawałki po to, by zbudował nową jakość i potęgę Kolejorza, a następnie zwolnienie go po niespełna czterech miesiącach, jest kompromitacją organizacyjną. Pokazuje dobitnie, że polskie kluby nie chcą się nawet przekonać, czy jakiś plan wypali, wolą od razu wcisnąć guzik detonatora.
Nie tylko Lech zresztą. Także i Legia pozbyła się swojego trenera.
Ricardo Sa Pinto też został zwolniony! Portugalski szkoleniowiec stracił pracę po kompromitującej porażce w ostatniej kolejce z Wisłą Kraków (0:4). Zespół mistrzów Polski ma teraz poprowadzić Aleksandar Vuković.
Miarka przebrała się po porażkach do zera z Cracovią i Lechem oraz odpadnięciu z Pucharu Polski z Rakowem. Według plotek – w gabinecie właściciela doszło do wymiany zdań, gdzie zdecydowanie głośniejszy był Sa Pinto, którego momentami ponosiło. Dla Mioduskiego oraz innych osób takie zachowanie plus fatalna gra zespołu i pojedynczych piłkarzy, tragiczna atmosfera w szatni, ciągłe kłótnie z sędziami, brak szacunku były już dalej nie do zniesienia.
Do pozytywnych niespodzianek należy zaliczyć postawę zespołu Wisły Kraków.
Sześć lat czekała Wisła Kraków na ogranie przed własną publicznością Legii Warszawa. Choć stołeczny klub w tym czasie rozdawał w lidze punkty zdecydowanie słabszym od Białej Gwiazdy rywalom, akurat na stadionie przy Reymonta czuł się zaskakująco dobrze. Warszawianie nie przegrali w Krakowie żadnego z pięciu kolejnych spotkań. W niedzielę przed kompletem widzów bardzo szybko gospodarze zabrali się za przełamanie złej serii. Już pierwsza ich ofensywna akcja przyniosła gola. Wydarzenia z czwartej minuty pokazały, że graczom Macieja Stolarczyka w ostatnich tygodniach wychodzi praktycznie wszystko.
Na koniec – najlepszy turniej sportowy świata: March Madness.
Jest to turniej koszykówki akademickiej NCAA, w którym biorą udział 64 najlepsze drużyny USA.
Oczywiście – jest zwykle sporo kandydatów do wygrania tego niecodziennego trofeum, jednak, gdzie jak gdzie, niespodziane właśnie w tym turnieju nigdy nie brakuje.
W końcowej czwórce, która rozegra półfinały i finał w przyszłym tygodniu znalazła się tylko jedna z tych faworyzowanych.
Najbardziej faworyzowany drużyną była ta z Duke University, jednak po dramatycznej walce uległa Spartanom z Michigan.
Już nie mogę doczekać się przyszłego weekendu!