Niedogotowane hamburgery: trend zagrażający zdrowiu
Niedogotowane hamburgery: trend zagrażający zdrowiu
Moda na różowo przyrządzone burgery może zagrażać naszemu zdrowiu – zwraca uwagę Hector Guerrero. Niedogotowane mięso mielone może być źródłem bakterii, a spożywanie takiego jedzenia stwarza ryzyko zakażenia.
Coraz częściej spotykamy się z pytaniami o preferowany smak burgera. Zdarza się, że restauracje już nawet nie pytają – podają niedosmażone burgery jako domyślne. Według niektórych specjalistów od burgerów i ekspertów z branży gastronomicznej, takie burgery są bardziej soczyste i bardziej smaczne. Tymczasem różne organizacje na całym świecie od dawna ostrzegają, że taka praktyka może być niezdrowa.
Dwa niedawne przypadki chorób związanych z niedosmażonym mięsem mielonym przypominają o tym zagrożeniu. Jedno z ognisk zanotowano podczas imprezy The Champions Burger w Pampelunie – z chorobą zmagały się tam co najmniej 23 osoby. Drugie ognisko wystąpiło w USA, gdzie kilkadziesiąt osób zachorowało, a jedna osoba z trującej bakterii E.coli zmarła – incydent wiązano ze spożywaniem popularnych burgerów z McDonald’s.
Główne zagrożenie wiąże się z bakterią Escherichia coli. Jest to drobnoustrój, który normalnie występuje w mikroflorze jelitowej ludzi i zwierząt, w szczególności przeżuwaczy, takich jak bydło. Niektóre szczepy tej bakterii są nieszkodliwe, ale inne mogą powodować poważne toksyczne infekcje, takie jak Escherichia coli wytwarzające toksynę Shiga, która jest odpowiedzialna za oba wyżej wymienione ogniska choroby. Owa bakteria może dostać się do burgera na różne sposoby, na przykład przez zanieczyszczenie źródłowego mięsa, niewłaściwe postępowanie z żywnością czy przez zanieczyszczenie innych produktów spożywczych lub narzędzi kuchennych.
Spożycie zainfekowanej żywności powoduje, że bakteria wytwarza toksyny, które po czasie inkubacji od trzech do czterech dni wywołują łagodne objawy, takie jak skurcze brzucha, wymioty, nudności, umiarkowane gorączki i ostra biegunka, jaka jest charakterystyczna dla takiego zakażenia. W większości przypadków choroba mija sama po pięciu do siedmiu dniach, ale u niektórych osób może powodować poważne powikłania, takie jak zapalenie trzustki, martwicę jelit czy zespół hemolityczno-mocznicowy, prowadzący do ostrej niewydolności nerek, który w 3-5% przypadków może prowadzić do śmierci.
Najszybszym sposobem na eliminację ryzyka jest odpowiednie ugotowanie burgerów do minimum 70°C w środku. Dodatkowe środki to umiejętność prawidłowego obchodzenia się z żywnością – mycie rąk i narzędzi kuchennych, oddzielanie żywności surowej od gotowej, przechowywanie mięsa w chłodni, przestrzeganie daty przydatności do spożycia.
Jedzenie “rare” burgerów nie jest zalecane, ale jeśli koniecznie chcemy je takie jeść, musimy je przyrządzać z całego kawałka świeżego mięsa i siekać go dziennie. W przypadku osób w grupie ryzyka (małe dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze, osoby z obniżoną odpornością) należy unikać niedogotowanych burgerów.