Joanna Jędrzejczyk wygrała w Calgary
Joanna Jędrzejczyk wygrała w Calgary
Po ostatnich niepowodzeniach, w sobotę wieczorem na gali UFC w Scotiabank Saddledome w Calgary Joanna Jędrzejczyk (14-2, 4 KO, 1 SUB) pokonała Amerykankę Tecią Torres (10-2, 1 sub). Było to jedno z głównych wydarzeń wieczoru podczas gali UFC on FOX 30.
Po dwóch porażkach z rzędu Joanna Jędrzejczyk wreszcie wygrała. Na gali w Calgary jednogłośną decyzją sędziów pokonała na punkty Amerykankę. Po wszystkim panującą mistrzynię swojej kategorii wyzwała na pojedynek.
– Jestem królową wagi słomkowej, bez względu na to, czy mam mistrzowski pas, czy nie. Nie mogę się doczekać, aż znowu będę na szczycie – cieszyła się po walce Polka, która wygrała pierwszy raz od 14 miesięcy. Po czternastu zwycięstwach w listopadzie przyszło załamanie i bolesny nokaut.
Dominację “JJ” przerwała Rose Namajunas, kwietniowy rewanż również wygrała Amerykanka, choć Jędrzejczyk wyniku tej walki nigdy nie uznała i nie uzna. Twierdzi, że została oszukana przez sędziów.
Po wygranej w Kanadzie chwyciła argument do kolejnej próby odzyskania tego, co – jak sama przyznaje – należy do niej. Na gali UFC w Calgary naprzeciw siebie miała Małe Tornado, czyli Torres, która również przegrała swoją ostatnią bitwę w oktagonie. Spektakularnej jatki nie było, ale nie to miało być najważniejsze. Polce zależało na przełamaniu, na zwycięstwie. Walkę kontrolowała. A to huknęła rywalkę kolanem, a to szła na wymianę ciosów w stójce, które wygrywała. Torres zupełnie nie wiedziała, jak przechytrzyć rozpędzoną Jędrzejczyk. Sędziowie jednogłośnie wskazani zwycięstwo. Punktowali 30-27, 30-27, 30-27 na jej korzyść.
Teraz ponownie czas na Namajunas? Słowa Jędrzejczyk wypowiedziane po walce w Calgary zabrzmiały jak wyzwanie Amerykanki na pojedynek.
– Ci, którzy kazaliby mi odejść ze sportu, niech zajmą się swoim życiem. Albo ktoś chce śledzić moje poczynania i mnie wspierać, albo nie – przekonuje Joanna Jędrzejczyk w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Oto fragmenty wywiadu
– Mój czas się nie skończył. Dałabym sobie spokój, gdybym nie czuła już w sobie ognia. Wygrywasz czy przegrywasz – najważniejsze i tak jest to, aby mieć poczucie, że się rozwijasz. Ja je mam – przekonuje Jędrzejczyk
– Co chce pani osiągnąć w sobotniej walce w Calgary z Tecią Torres? Oczywiście poza zwycięstwem, bo ono jest oczywistym celem.
– Chcę zwyciężyć efektownie i dostać pierwszeństwo do walki o tytuł mistrzyni świata. I jeśli pod koniec roku będę miała okazję rywalizować o odzyskanie tego pasa, to naturalnie podejmę wyzwanie. Mój organizm zdecydowanie potrzebuje odpoczynku i po rewanżu z Rose Namajunas sama myślałam, że przez miesiąc nie będę myśleć o MMA. A jednak o starciu z Tecią Torres rozmawiałam… już tydzień później. Chciałam tej walki i ją mam.
Jędrzejczyk powiedziała, że po przylocie do Kanady była zaskoczona, jak wielu jest tutaj jej fanów. I to wcale nie Polaków mieszkających w Calgary, ale miejscowych, dla których jest inspiracją.
Więcej – TUTAJ